Wpis z mikrobloga

Rudymenty Polityki - odcinek 2: Po co nam to całe państwo? Nie da się bez?

Arystoteles mówił, że poza państwem żyją tylko bogowie i nędznicy, ludzie z natury mają żyć i żyją w państwie. Czy Arystoteles miał rację? I czym to państwo w ogóle jest? Może wcale nie jest potrzebne i lepiej byłoby żyć nam bez takiego poważnego tworu kojarzącego się z przymusem?

Zacznijmy od najprostszej, klasycznej definicji państwa, a właściwie trzech elementów, które państwo musi mieć. Te trzy konieczne rzeczy to wg Georga Jellinka: ludność, terytorium oraz władza publiczna. Przykładowo zatem: dzisiejsza Polska jest państwem (mamy granice, obywateli i uznawany międzynarodowo suwerenny rząd sprawujący nad powyższymi władzę), natomiast w czasie zaborów państwem nie była (ludność była, ale jej terytorium było okupowane przez inną władzę). Państwem nie są zatem same narody czy grupy etniczne bez terytorium (np. Romowie) ani podmioty z ludnością i terytorium, lecz bez suwerenności (np. Grenlandia, Szkocja), aczkolwiek mogą mieć one aspiracje upaństwowienia (spójrzmy na separatystyczne ciągotki Katalonii lub wcześniej Kosowa).

Wiemy już, co się na państwo składa, więc teraz pytanie brzmi: skąd się ono wzięło? No, w sumie to nie wiadomo. Jedni mówią, że tak po prostu wyszło - byli sobie ludzie, żyli społecznie i tak jakoś przerodziło się to w państwo, które znamy dzisiaj. Inni powiedzą, że to była świadoma decyzja i ludzie na drodze tzw. umowy społecznej postanowili się zrzeszyć, przekazać władzę wybrańcom i żyć jako organizm państwa (odsyłam do J.-J. Rousseau, niezły wariat był). Jeszcze inni powiedzą, że stało się to w wyniku podboju - była jakaś grupka, która podbijała inne grupki i w ten sposób powstały państwa. U Thomasa Hobbesa państwo jest “Lewiatanem”, czyli potworem, który pożera. Chodzi o to, że wg niego ludzie z natury by się pozabijali pozostawieni sami sobie, dlatego państwo jak potwór ich wszystkich bierze w paszczę i zaprowadza porządek. Może się wydawać, że to teraz nie ma znaczenia, bo to dawna historia, ale podejście, które uznacie za słuszne, prawdopodobnie w jakimś stopniu zdeterminuje wasze spojrzenie na sytuację dzisiejszą, dlatego warto zadać sobie trud i nad tym pomyśleć.

No i wreszcie funkcje państwa, czyli po co ono w ogóle jest. Z najważniejszych państwo: dysponuje respektowanym przez swoich obywateli monopolem na przemoc, który posiada w celu zaprowadzania porządku (żeby wszyscy nawzajem do siebie nie strzelali, to robi to państwo wsparte systemem sprawiedliwości, a my się z tym zgadzamy); zapewnia ochronę zewnętrzną (ma armię); organizuje życie publiczne (wszystkie instytucje publiczne, urzędy, sądy, parlamenty itd.); zbiera podatki (które rozkrada, to znaczy chciałem powiedzieć buduje drogi, utrzymuje szkoły, szpitale, instytucje, struktury, armię etc.); redystrybuuje dobra (programy socjalne, zasiłki itp., aby dbać o najsłabiej radzących sobie obywateli), reguluje handel, tworzy prawo, sprawuje pieczę nad kulturą narodu i jeszcze wiele innych. Generalnie państwo ma bardzo dużo zadań, a ich liczba oraz poziom zaangażowania w nie wynika z ustroju, systemu i ideologii - np. w socjalizmie czy faszyzmie państwo odgrywa dużą rolę, zaś w modelu “nocnego stróża” państwo interweniuje dopiero wtedy, gdy naprawdę musi.

No i pytanie z tytułu - czy nie da się żyć bez niego? No cóż, każdy anarchista czy komunista (tak, komunizm per se oznacza stan, gdzie nie ma państwa jako takiego) powie, że oczywiście da się. Tylko że historia pokazuje, iż miejsca, w których zapanowała anarchia (prawdziwego komunizmu nigdy nie było hehe) były raczej na dole listy pożądanych destynacji wakacyjnych, a tym bardziej miejsc do życia. Założenie nurtu anarchistycznego jest takie, że ludzie są generalnie z natury dobrzy i skłonni do kooperacji, a taka twarda struktura państwa tylko przeszkadza. Być może prawdą jest, że smak wolności byłby wtedy słodszy, jednak gdy przychodzi do praktyki, scentralizowany ośrodek decyzyjny dysponujący szeregiem narzędzi regulowania życia społecznego na uczciwych zasadach okazuje się być niebywale przydatny. Pod warunkiem, że nie przesadza.

Tak więc moim zdaniem Arystoteles miał rację. Nawet jeśli porzucimy państwa w dzisiejszym kształcie, tak czy inaczej powstaną struktury je naśladujące, bo tak już po prostu działamy jako ludzie. Nie oznacza to jednak, że każde państwo jest dobre - nie jest tak i powinniśmy być świadomi tego, że zawsze istnieje możliwość zmiany. Państwo świadomych obywateli nie jest straszne jego obywatelom.

[Konrad Statocentryczny]


________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
#polityka #gruparatowaniapoziomu
OdmienByc - Rudymenty Polityki - odcinek 2: Po co nam to całe państwo? Nie da się bez...

źródło: comment_3zd9R2DqO0hMGcVgevwTc6pBu3EmhshH.jpg

Pobierz