Wpis z mikrobloga

Tour skłania do refleksji...
Po fantastycznej wiośnie Fuglsanga miałem nadzieję na naprawdę dobry wynik w klasyfikacji końcowej naszej gry. Pozycja wyjściowa była świetna, mając na uwadze Giro Dumoulina, Tour Fuglsanga, etapy Touru Groenewagena i Dennisa...
Od maja wszystko zaczęło się walić. Jak na złość, nie wszystko od razu, tylko stopniowo. Taka powolna śmierć nadziei w męczarniach ;) No bo niby Dumoulin miał jechać Tour, tu Fuglsang ogarnął Delfinat, Dylan pokazywał, że nadal jest najlepszym sprinterem, Rohan wygrał w końcu ITT.
Na Tourze katastrofa dopełniła się. Dumoulin nie wystartował, Groenewegena objeżdzają koledzy z ekipy, Dennisowi #!$%@?ło w dekiel, Fuglsang nie był w górach tak mocny jak przewidywano a na dobitkę #!$%@?ł się i wycofał. Piękny jest to wyścig, nie zapomnę go nigdy ;)
#fantasycycling
  • 4
@szmyd: fajne są takie wpisy - tzn. nie że cieszę się Twoim nieszczęściem (o powolnej śmierci coś wiem, w tym sezonie dla odmiany była szybka) - tylko fajnie że tag żyje :) I że ktoś jeszcze oprócz wiadomych mi osób rozpatruje swoją drużynę jako drużynę :) takie tam, organizatorskie zwierzenie :D