Wpis z mikrobloga

2002 rok. Wrocław. Małe Boisko przy Gimnazjum nr 15 od ul. Wygodnej
Akcja promocyjna nowego trunku - piękne młode dziewczyny zachęcają do udziału w konkursie.
PR Manager urządza takie samo rozdajo jak teraz @MountainDewPolska i trzeba odpowiedzieć na pytanie:
Co oznacza po polsku Mountain Dew. Ta brązowooka, opalona dziewczyna, podaje mi mikrofon i czeka na moją odpowiedź. Akurat tego dnia na angliku mieliśmy tematy turystyczne, więc czuje, że zaraz wygram i dodatkową nagrodą będzie buziak od tej ślicznotki.
Nic bardziej mylnego. Otrzymałem mega zimną puszkę napoju Montain Dew, którą od razu otworzyłem i jednym haustem wypiłem. Zapomniałem się i tak głośno beknąłem, że na twarzy dziewczyny zarysowało się ogromne zażenowanie, a ja struchlały pobiegłem na drugą stronę boiska i uciekłem przez dziurę w płocie biegnąc wprost do domu.
Pamiętam ten dzień bardzo dobrze, dlatego, że zachorowałem na MEGA anginę ropną i przez 2 tygodnie nie mogłem prawie nic mówić.

Chciałbym wygrać konsolkę, którą przekaże swoim dwóch synom. Wezmę ich na kolana i opowiem im tą historię. Mam nadzieję, że nie powtórzą nigdy błędu swojego ojca i nauczą się, że nie beka się przy dziewczynach. Można stracić szansę na miłość swojego życia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z fartem Mireczki!

#konkursmd
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach