Mirki i Mirabelki mam pytanie dotyczące psa. Półtora tygodnia temu mój pies chwycił rowerzystę za nogawkę. Mieszkam na wsi i chodnik mamy tylko po jednej stronie, widząc podchmielonego rowerzystę który tym chodnikiem jechał(nie wiem dlaczego skoro obok jest droga asfaltowa) skróciłem smycz i zatrzymałem psa żeby rowerzystę przepuścić jednak trochę nim bujało wiec prawie jechał na psa co poskutkowało ze pies chwycił go za nogawkę, obyło się bez krwi, zaproponowałem ze przeczyszczę ranę bo mieszkam niedaleko, ale pan nie był zainteresowany. Spytał się jedynie czy pies szczepiony i pojechał w swoja stronę. Parę dni później przyszedł do naszego domu w przyjaznej atmosferze i poprosił o ksero szczepienia psa które otrzymał. Dzisiaj mama dostała od niego telefon ze jutro ma przyjechać do nas weterynarz na obserwacje psa. Trochę zbaranieliśmy, czy ktoś spotkał się z podobna sytuacja?
@Arvivald: No problemem jest to, że nie da się teraz stwierdzić, że typ był pijany. Z drugiej strony jak pies jest normalny to raczej nic mu nie grozi. A typa przypilnować i zgłaszać jak pijany jedzie na rowerze.
@Arvivald: podchmielonemu rowerzyście grozi seria zastrzyków w brzuch, bo tak to działa, nic się nie powinno zdarzyć, przyjdzie weterynarz, popatrzy z 15 minut na psa i pojedzie do domu, jeszcze mu pokaż wpis w książeczce, że był szczepiony przeciwko wściekliźnie i powinno być spoko
@Sniezkaberka: wiem że były kiedyś "domięśniowe" czy jakoś tak i jak znajomą pogryzł też kiedyś jakiś pies to jej aplikowali to brzuch, technologia widać zmienia na lepsze
@nightrain: teraz szczepionkę podaję się domięśniowo w ramię, samo podanie nie jest bardziej bolesne niż jakikolwiek inny zastrzyk, po podaniu może wystąpić bolesność mięśni jak po podaniu każdego innego szczepienia. Dawniej podawano szczepienie w brzuch ze względu na szczególne ukrwienie, ale to już zamierzchła przeszłość. Obecnie w przypadkach szczególnego ryzyka zarażenia wscieklizną, np. po pogryzieniu przez nietoperza bezwzględnie podaję się immuoglobulinę, najczęściej ostrzykując tkanki wokół miejsca ugryzienia. Podanie immunoglobuliny jest niestety
@Sniezkaberka: to właśnie chyab to bolesne koleżance podawali, tylko to była seria zastrzyków, nie tylko jeden i w brzuch walili, dobrze,że sięokazało, że tamten był jednak szczepiony, ale co przeżyła, to jej
@Sniezkaberka: no 17 lat temu, niby dawno, a pamiętam, prawie jakbym to wczoraj ją wiózł pożyczonym samochodem od sąsiada, bo sam wtedy auta nie miałem
@Sniezkaberka: 17 lat temu to nawet byłem już po zaszczytnej służbie wojskowej i to 2 letniej w marynarce, ale chciałem jak najdalej, to mi zorganizowali wczasy z 900 kilometrów od domu tak można mnie nazwać dinozaurem ;)
@Sniezkaberka: trwała by 3 ale mnie nie wysłali na okręty, chociaż moja służba trwała 5 lat, bo były dosługi "bo weź Michał zostań już się znamy i spoko" no i posłuchałem idiotów, bo w sumie wyjścia nie miałem, w armii mułem dach nad głową i codzienne posiłki,czyli spoko, ale później się wszystko popierniczyło, nawet nie wiem czy mogę o tym mówić, nie że jakieś tajne szpiegowskie rzeczy, ale nieudolne rzeczy
#pies #prawo #kiciochpyta
Komentarz usunięty przez autora