Wpis z mikrobloga

Co z tą karą śmierci? Dobra? Niedobra? Przywracać? Pożegnać?

Według zeszłorocznego sondażu SW Research dla Newsweeka 42% Polaków jest za tym, by w Polsce obowiązywała kara śmierci. Przeciwne zdanie prezentuje 39% społeczeństwa, 19% nie ma zdania (z ciekawych informacji: oznacza to spadek poparcia dla kary śmierci o 3 p.p. względem roku 2016, znaczący spadek względem np. lat 90., gdy egzekucje popierało blisko ¾ społeczeństwa; widać też wyraźne różnice między płciami - wskaźnik poparcia u mężczyzn wynosi 53%, gdy u kobiet 37%). Generalnie większość ludności świata popiera najwyższą karę (ok. 52% do 39%), ale generalnie to większość świata uważamy za mniej rozwiniętą i podążamy raczej śladami zaawansowanej mniejszości, gdzie poparcie dla prawomocnego zabijania jest znacznie niższe (choć np. w UK bardzo wysokie, w Niderlandach ok. 50%). Jak to zatem jest z tą karą śmierci? Przyjrzyjmy się sprawie, rozpatrując trzy główne argumenty w dyskusji - ekonomiczny, funkcji prewencyjnej oraz poczucia sprawiedliwości/etyki.

Na początek hajs, siano, flota, dziengi, mamona, pinionszki. Zwolennicy kary śmierci argumentują często jej zasadność słowami “ja na takiego śmiecia ludzkiego płacił nie będę, niech ginie”. No dobra, jest to jakiś argument. Problem w tym, że wszelkie dane wskazują, iż jest on chybiony. Bazując na przykładzie amerykańskim, koszta “obsługi” skazanych na karę najwyższą znacząco przewyższają nawet ich długi pobyt w więzieniu podczas odbywania dożywocia. Kalifornia wydaje na więźniów z wyrokiem śmierci - licząc od procesu po egzekucję - 180 milionów dolarów rocznie, a gdyby zamienić ich wyroki na więzienie, byłoby to 16 razy mniej (Kalifornia jest pod tym względem chyba najdroższa, ale w innych stanach również cele śmierci pochłaniają więcej pieniędzy od zwykłych). Największą część wydatków stanowią koszty procesów, które muszą być wyjątkowo długie i precyzyjne w tak poważnych sprawach (wymagają np. dokładności przy kwalifikowaniu zabójstwa jako zabójstwo z premedytacją). Nawet przy założeniu, że w Polsce udałoby nam się zrobić jakościowe procesy na niższych kosztach, zabijanie więźniów i tak wyszłoby drożej niż utrzymywanie ich w celi. Argument ekonomiczny jest zatem błędny i nieistotny.

Drugi argument to rola prewencyjna i tu jest największy problem. Mówi się, iż potencjalny zabójca - mając z tyłu głowy, że może trafić na stryczek - dokona przed zbrodnią rachunku zysków i strat, po czym zrezygnuje z dokonania morderstwa, bo mu się ono nie opłaci. Tu pojawia się dylemat metodologiczny - jak to zbadać? Zapytanie ludzi, czy by ich kara śmierci odstraszyła, oczywiście nie da wiarygodnych informacji. Bada się zatem miejsca, w których kara śmierci obowiązuje lub obowiązywała i porównuje je z tamtejszą przestępczością. Problem w tym, że to również nie daje jasnych danych. Jest możliwe znalezienie korelacji między np. wzrostem przestępczości i liczbą egzekucji, co powinno być argumentem przeciwko skuteczności tej kary, ale biorąc pod uwagę, iż w zachodnim prawie kara zawsze występuje jako NASTĘPSTWO czynu karalnego, nie można mieć pewności.

Powiem wam, że poczytałem trochę na ten temat, znalazłem sporo badań i… nadal nie mam zdania. Istnieją badania, wedle których 1 egzekucja może zapobiec od kilku do kilkunastu morderstwom (3-18), prezentując czynnik odstraszający i każący twierdzić, że niektórzy mordercy faktycznie dokonują obliczeń i zachowanie swojego życia cenią bardziej niż odebranie go komuś. Jeżeli tak jest, prawdopodobnie warto byłoby ją zaimplementować, dotrzymując wszelkich starań, by zapewnić możliwie najwyższą skuteczność w wykrywaniu faktycznych sprawców przestępstwa. Z drugiej jednak strony istnieje również wiele badań niewykazujących żadnej korelacji między obowiązywaniem gdzieś kary śmierci i spadkiem/wzrostem przestępczości (można by wtedy powiedzieć, że morderca nie kalkuluje, bo mimo planowania czynu, tak naprawdę działa pod wpływem emocji; dodatkowo nie obejmuje to oczywiście zabójstw w afekcie i dokonanych przez osoby chore psychicznie). To kazałoby się zastanowić, po co zabijamy tych ludzi, skoro ani nie jest to tańsze od dożywocia, ani nie działa jako straszak (zostałby wtedy tylko trzeci argument, o którym zaraz).

Mamy ograniczone pole do badań (w mechanizmach rozwiniętego systemu sprawiedliwości kara śmierci funkcjonuje w zasadzie tylko w USA, dane z Arabii Saudyjskiej czy Chin są nie do przełożenia na nasze warunki, a oparcie się na badaniach sprzed kilkudziesięciu lat niesie duże ryzyko zdezaktualizowanych danych), liczba czynników wpływających na zachowania przestępcze jest ogromna (na zabójcę wpływa nie tylko widmo kary, ale też jego otoczenie, rodzina, wychowanie, status, sytuacja w momencie popełniania mordu itd.), a badania nie dają zgodnych wyników. Wydaje się, iż faktycznie jest możliwe, że świadomość obowiązywania kary śmierci może odstraszyć kilku potencjalnych morderców w skali roku - pytanie, czy jest to przekonująca liczba, aby była argumentem decydującym za odkurzeniem krzesła na prąd. Zaznaczmy też, że szacuje się, iż w USA 1 na 25 skazanych na śmierć jest niewinny, więc należy od niewinnych zabitych przed nieodstraszonych morderców odjąć niewinnych zabitych przez niedoskonałość systemu sprawiedliwości.

Wreszcie argument trzeci: “skoro zabił i nie patrzył na cierpienie ofiary, to my też na jego cierpienie nie będziemy patrzeć, ZASŁUGUJE na śmierć”. To jest również kluczowy argument do rozpatrzenia, ale nie da się - moim zdaniem - obiektywnie przyznać racji którejś ze stron. Nie chodzi w nim już o prewencję, bo nie ratuje on żyć potencjalnym ofiarom. Chodzi w nim o poczucie wypełnionej sprawiedliwości dla ofiar już zabitych. Instynktownie czujemy, że za złe czyny powinno się płacić, wszak takie jest prawo wszechświata i jego przyczynowo-skutkowego charakteru, więc perfidny złodziej życia powinien zapłacić najwyższą cenę i oddać w ramach rekompensaty dla rodziny czy społeczeństwa własne życie. Tylko… czy nam to jest potrzebne?

Prawdopodobnie bardziej niż dożywotnie więzienie oraz kara śmierci bolałyby dożywotnie tortury. Być może kilka lat zadawania złoczyńcy bólu wyrównałoby bilans cierpienia na świecie, ale już dawno temu stwierdziliśmy, iż tortury są przejawem barbarzyństwa, z którym nie chcemy mieć nic wspólnego. Uznaliśmy, że niektóre jednostki naprawdę nie zasługują na nic dobrego, na członkostwo w naszym społeczeństwie, więc “humanitarnymi” metodami odbieramy im życie, aby mieć święty spokój. Był to krok oddalający nas od barbarzyństwa i możliwe, że pozbycie się kary śmierci z menu sankcji i kar powinno być kolejnym posunięciem dokumentującym naszą cywilizacyjną ogładę. A może nie? Może jednak w starej zasadzie “oko za oko, ząb za ząb” jest jakaś uniwersalna czasowo słuszność i zrezygnowanie z niej będzie oznaką naiwności oraz niesprawiedliwości wobec niewinnych ofiar?

Podsumowując: argument pierwszy uznaję za błędny i nieistotny, argument drugi za sporny i wymagający niebywale trudnych do rzetelnego przeprowadzenia nowoczesnych badań, z kolei w przypadku trzeciego aspektu prywatnie skłaniam się ku poparciu dla abolicji kary śmierci, natomiast jest to argument najbardziej arbitralny i tym samym trudny do jednogłośnego uzgodnienia. Mówimy oczywiście o karze śmierci dla najbardziej brutalnych przestępstw oraz o zbrodniach w stanach wyjątkowych, np. w trakcie wojny - za kradzież lizaka nikt nikogo zabijać (mam nadzieję) nie chce. A Wy? Czy wykopki karałyby śmiercią?

[Konrad Egzekutor-Pacyfista]

____________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)

Źródła:

E. Babbie “Badania społeczne w praktyce”

http://jacekczabanski.pl/?p=179

https://amnesty.org.pl/fakty-i-liczby-dotyczące-kary-śmierci/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekonomiczna_analiza_kary_śmierci

https://www.youtube.com/watch?v=jm68SJ_oses

https://bezprawnik.pl/kara-smierci-odstrasza/

https://deathpenalty.procon.org/view.resource.php?resourceID=002000

https://www.amnestyusa.org/a-clear-scientific-consensus-that-the-death-penalty-does-not-deter/

https://deathpenaltyinfo.org/news/experts-explain-why-the-death-penalty-does-not-deter-murder

https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/1999/K_008_99.PDF

https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/przywrocenie-kary-smierci-w-polsce-czy-polacy-to-popieraja/xl9g7d0
OdmienByc - Co z tą karą śmierci? Dobra? Niedobra? Przywracać? Pożegnać?

Według ze...

źródło: comment_L07Y3S3xBAiX2fTTsZmBuA5fJp1mh7Ue.jpg

Pobierz
  • 5
@paruwczanbiedronki: Sondaże polegają na wybraniu grupy reprezentatywnej i ekstrapolowaniu wyników z jej odpowiedzi na całą badaną populację. Jeżeli badacze dobrze dobrali grupę, to twoje poglądy powinny być mniej więcej uwzględnione.

@MotykaEustachy: Nie, nie, to nie tak. Wskaźnik poparcia tyle wynosi, to znaczy 53% mężczyzn popiera karę śmierci (a 47% nie popiera lub nie ma zdania) oraz 37% kobiet popiera karę śmierci (czyli 63% nie popiera lub nie ma zdania).