Wpis z mikrobloga

Od dłuższego czasu czułem, że trzeba byłoby jakoś wyodrębnić z jednego publicystycznego worka "populizmu" zjawiska takie jak Trump czy Brexit z jednej strony i PiS czy Fidesz z drugiej, bo - choć korzystają z podobnego instrumentarium - pracują na różne sposoby. Z odsieczą przyszedł mi @Platki_sniadaniowe (pozdrawiam, kolejny powód, by go obserwować ;)), który naprowadził mnie w kierunku historii teoretyków rewolucjonizmu z XIX wieku, w szczególności - na blankizm.


Otóż: Louis Auguste Blanqui (1805–1881) uważał, że rewolucja socjalistyczna powinna być przeprowadzona przez małą grupę wysoko zorganizowanych i zakonspirowanych "zawodowych rewolucjonistów", którzy w drodze puczu przejmą władzę, a następnie wprowadzą socjalizm i oddadzą rządy ludowi. Był to pomysł odmienny od marksistowskiego, który wierzył w szerokie, oddolne powstanie samoświadomego proletariatu.

Dlaczego kojarzy mi się to z niewątpliwie wygranymi demokratycznie wyborami w 2015 w Polsce albo w 2010 na Węgrzech? Bo np. PiS obiecywał rzeczy, które wymyślił w 2-3 poprzednich latach (jak 500+ i obniżenie wieku emerytalnego), natomiast nie eksponował pomysłów, które powstały co najmniej dekadę wcześniej (jak przejęcie Trybunału Konstytucyjnego). Czyli może nie pucz, ale wyborczy podstęp, by zyskać możliwość neutralizacji przeszkód, których lud nawet nie jest w stanie dostrzec. Wszystko inne (poza oczywiście nominalnym celem "rewolucji") zgadza się w zasadzie wprost, np. działanie przez wąską grupę w imieniu uciśnionego "ludu", który nie może sam powstać przeciw "elitom III RP", albo wyrażona wprost przez Kaczyńskiego potrzeba wprowadzenia "Centralnego Ośrodka Dyspozycji Politycznej".

Fryderyk Engels w swoim tekście z 1974 skrytykował blankistów tak:

Blanqui is essentially a political revolutionist. He is a socialist only through sentiment, through his sympathy with the sufferings of the people, but he has neither a socialist theory nor any definite practical suggestions for social remedies. In his political activity he was mainly a "man of action", believing that a small and well organized minority, who would attempt a political stroke of force at the opportune moment, could carry the mass of the people with them by a few successes at the start and thus make a victorious revolution


Lenina - który stał za wariantem rewolucji, który się historycznie urzeczywistnił - niebezpodstawnie o blankizm oskarżała w 1904 Róża Luksemburg:

For Lenin, the difference between the Social Democracy and Blanquism is reduced to the observation that in place of a handful of conspirators we have a class-conscious proletariat. He forgets that this difference implies a complete revision of our ideas on organization and, therefore, an entirely different conception of centralism and the relations existing between the party and the struggle itself.


Innymi słowy, zarówno Engels jak i Luksemburg ostrzegają odpowiednio Blanquiego i Lenina, że taka struktura władzy może w istocie dowieźć rewolucję, ale nie będzie to rewolucja ludowa, bo elity - choćby i zbuntowane - to nie lud i długofalowo nie mogą być rzecznikami ludu. W Polsce może jeszcze tego nie widać, bo "pucz" (w sensie: rozbijanie liberalnych, zastanych struktur oporu) wciąż trwa, a lud jest przekupywany rzeczami, które chce, zamiast tymi, których potrzebuje (np. obniżeniem wieku emerytalnego zamiast solidnej opieki zdrowotnej dla seniorów), ale tak jak Leninowi (już za życia, ale zwłaszcza po śmierci) rewolucja poszła w złym kierunku, tak i u nas potencjalni następcy Kaczyńskiego tylko czekają, by - jak u Orbana - zacząć dawać ludowi nie ciężkie miliardy, a świecidełka i wymyślonego wroga i zaciągnąć go do pracy (niechby i płatnej po 3 latach) na rzecz "kolegów elit" - oligarchów.

Bo tak naprawdę choćby od czasu do czasu naprawdę w interesie ludu mogą działać tylko centrowe elity w kagańcu norm liberalnych i procedur, takie jak powojenna socjaldemokracja i chadecja. Oplecione procedurami i niezależnymi ośrodkami balansującymi oraz sieciami ekspertów, które np. w procesie legislacyjnym naciskają, żeby np. zamiast "500+ na pierwsze dziecko" zrobić sieć żłobków, albo korygują błędy w sądach konstytucyjnych. Dokładnie na odwrót, niż ludowi się wydaje, spłaszczenie tej struktury i pociągnięcie cuglami władzy nieodmiennie degeneruje się i po pewnym czasie nowe elity działają już tylko na swoją korzyść. Mimo - być może - najszczerszych intencji u początków rewolucyjnej drogi rewolucjonistów.

PS: A Trump, Brexit, itp? Tam (IMHO) przywódcy są mniej zdeterminowani w kierunku głębokich zmian struktury władzy, nie atakują podstaw demokracji liberalnej, a jedynie jadą na wyborczej antyestabliszmentowej fali w celu realizacji swojej i reprezentowanych przez siebie grup wpływu zmian w polityce (Trump), albo po prostu osobistej kariery (Brexitowcy). To bardziej samotni demagodzy, niż leninowska rewolucja.

#anatomiapopulizmu #postkomunistycznepanstwomafijne

Reszta tagów: #przemyslenia #4konserwy #neuropa #polityka #dobrazmiana #socjalizm
eoneon - Od dłuższego czasu czułem, że trzeba byłoby jakoś wyodrębnić z jednego publi...

źródło: comment_d5meqRqPLbnrqxEPo9xdvhrDiv8LZiu7.jpg

Pobierz
  • 15
@eoneon: przy okazji zapytam; jakie poparcie ma obecnie Fidesz i Orban na Wegrzech. Bo o ile rozumiem scementowanie władzy różnymi posunięciami to co ze społeczeństwem? Jest samozadowolone w większości czy też sprawa w końcu będzie wymagać fałszowania wyborów.
jest taki gość


@stan-tookie-1: Steve Bannon?

jakie poparcie ma obecnie Fidesz i Orban na Wegrzech


@dertom: Niezmiennie wysokie - https://en.wikipedia.org/wiki/Opinion_polling_for_the_2022_Hungarian_parliamentary_election

Jest samozadowolone w większości


@dertom: Jest, Orban ma dominację mediów mainstreamowych, daje ludziom trochę socjalu (ale o rząd wielkości mniej niż Kaczyński), "chroni przed Sorosem", ma też - trzeba mu to przyznać - dość dużo do powiedzenia w Europie biorąc pod uwagę skalę swojego kraju, więc ludzie są dalej
@eoneon:

Otóż: Louis Auguste Blanqui (1805–1881) uważał, że rewolucja socjalistyczna powinna być przeprowadzona przez małą grupę wysoko zorganizowanych i zakonspirowanych "zawodowych rewolucjonistów", którzy w drodze puczu przejmą władzę, a następnie wprowadzą socjalizm i oddadzą rządy ludowi. Był to pomysł odmienny od marksistowskiego, który wierzył w szerokie, oddolne powstanie samoświadomego proletariatu.


Mam wrażenie, że ten tekst widziałem już wiele razy ale w innej, zmienionej formie. Pojawiał się w komentarzach dot. Każdej Obecnej
Więc nie jest to tylko pomysł typowo lewicowy


@MalyBiolog: Źródła są lewicowe, ale istotnie prawica ostatnio znowu uznała, że nie ma już czego konserwować i weszła w buty marksistów sprzed półtora wieku, którzy chcą zaprowadzić skokową zmianę metodą rewolucyjną. Na pewno tym razem skończy się to dobrze. Na pewno.

PS: Nawet na Wykopie to można przeczytać wprost: https://www.wykop.pl/wpis/42449193/putin-nazwal-niedawno-liberalizm-ideologia-przesta/#comment-149320199
@stan-tookie-1 słyszałem ostatnio, że kampania na mera Istambułu bodajże, pozwoliła pokonać populistów Erdogana dzięki posługiwaniu się techniką opracowaną przez jakąś organizację, która zajmuje się zwalczaniem populizmu. Niestety, nie pamiętam już jej nazwy, informację usłyszałem tylko w radiu.
słyszałem ostatnio, że kampania na mera Istambułu bodajże, pozwoliła pokonać populistów Erdogana dzięki posługiwaniu się techniką opracowaną przez jakąś organizację, która zajmuje się zwalczaniem populizmu. Niestety, nie pamiętam już jej nazwy, informację usłyszałem tylko w radiu.


@Asarhaddon: