Wpis z mikrobloga

Samotna wyspa jako piaskownica eksperymentów myślowych

Opowiem dziś o mojej technice, którą czasami wykorzystuję do uproszczenia i zrozumienia niejednoznacznych zjawisk społecznych, co do których chciałbym wyrobić sobie choć szczątkowe zdanie. Kiedyś używałem tej metody częściej, dziś - po paru książkach, filmach i godzinach myślenia - mam już lepsze narzędzia, lecz nadal uważam ją za niezły sposób odnajdywania się w złożonej rzeczywistości, gdy ta nas konfunduje. Nazywam to “symulacją samotnej wyspy”.

Oglądaliście kiedyś serial “LOST: Zagubieni”? Fabuła jest oparta na tym, iż grupa rozbitków ocalałych z katastrofy samolotu wylądowała na samotnej wyspie pośrodku oceanu i musiała sobie radzić w tych nowych, hardkorowych warunkach (serial jest duuużo bardziej złożony, dzieją się tam rzeczy niestworzone, ale wystarczy nam ten survivalowy podkład). Drugim serialem, który inspirował moją metodę, było “The Walking Dead” - apokalipsa zombie, znowu grupa przetrwałych, walka o życie, blablabla, no wiecie. Dlaczego te fabuły uważam za pomocne?

Mamy bowiem do czynienia ze społeczeństwem w mikroskali, które pozbawione jest wielu problemów prawdziwego świata, inne problemy są uproszczone, a ocean wody i ocean zombie służą trochę jak brzytwa Ockhama oraz zamykają wydarzenia w klatce wiecznego niepokoju, który zmusza do podejmowania szybkich, bezbłędnych decyzji. Oczywiście nie trzeba korzystać dosłownie z tych seriali, były one dla mnie tylko inspiracją, ale sprawdziły się w tej roli znakomicie dzięki swojej zwięzłości (no dobra, oba można było zrobić znacznie bardziej zwięźle, ale to nadal szybsze przedstawienie rzeczy, o których zaraz opowiem, niż wertowanie tysięcy stron książek). Zazwyczaj bowiem kilka wątków dzieje się jednocześnie, ale któryś z nich jest tym dominującym przez jeden odcinek lub kilka, więc wszystko służy jako spis treści ważnych kwestii. Jakich?

Wyłonienie się spośród grupy lidera lub liderów i późniejsza walka o władzę, uprawianie polityki różnych odcieni (ot choćby czarny charakter vs protagonista), manipulacja tłumem i demagogia, partykularne interesy, rozwiązywanie sporów zerojedynkowych różnymi metodami, hierarchiczna organizacja społeczeństwa, dylematy moralne (np. zostawiamy chorych na pastwę losu, by zdrowi mieli większe szanse na przeżycie czy opiekujemy się nimi i spowalniamy całą grupę), problem własności surowców naturalnych, zasadność istnienia niektórych podatków; podział ról i odpowiedzialność z tym związana, przenikanie się kultur, stawianie czoła przeciwnościom losu takim jak katastrofy naturalne, rola kultu religijnego, rola historii, rola nauki, wartość więzi społecznych, dychotomia indywidualizmu i kolektywizmu oraz wiele innych.

Jak z tego korzystam czy korzystałem? Na przykład kiedy nie umiałem wytłumaczyć komuś, że są sytuacje, w których jakaś decyzja musi zostać podjęta i nie ma możliwości pozostawienia status quo, przedstawiłem eksperyment myślowy, w którym nasza grupa rozbitków staje przed problemem wyboru ścieżki migracji. Powiedzmy, że mieszkali na plaży, ale coś (i tu nie wnikamy co, bo to nasz eksperyment, więc kreujemy go wedle naszych potrzeb) sprawiło, że plaża nie nadaje się do zamieszkania. Dostępne są dwie opcje - dolina w lesie albo łąka na płaskowyżu. Konieczny do przeżycia (bo tak ustaliliśmy #wemaketherules) zbiornik na wodę jest tylko jeden, więc grupa idzie cała, bez możliwości podziału. Wygra nauka czy intuicja? Demagogia czy merytoryczne argumenty? Strach czy odwaga? Komu zaufają ludzie? Jak podejmą decyzję - demokratycznie, autorytarnie, przemocowo? Tego wszystkiego dowiecie się w kolejnym odcinku, który niestety sami musicie sobie zasymulować, ale wierzcie mi, że to bardzo rozwijający trening umysłu.

Przede wszystkim trzeba mieć jednak świadomość, że jest to OGROMNE uproszczenie, gdyż prawdziwe, duże społeczeństwo kierowane jest innymi mechanizmami niż mała grupa, więc metoda może służyć tylko jako sandboxowy poligon rozkminiania problemów w abstrakcyjnym środowisku, z którego konkluzje należy przekładać na rzeczywistość zawsze mutatis mutandis (łac. zmieniając, co musi być zmienione) i głównie w stosunku do ogólnych mechanizmów czy idei. W żadnym razie nie jest to klucz do otwarcia wszystkich drzwi, czasem dosłowne traktowanie tej metody wyrządzi więcej szkody niż pożytku, ale wielokrotnie służyła mi jako podręczne narzędzie zrozumienia, więc myślę, że warto podrzucić.

[Konrad Crusoe]

_______________________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
#seriale #filozofia
Pobierz OdmienByc - Samotna wyspa jako piaskownica eksperymentów myślowych

Opowiem dziś o ...
źródło: comment_yjvj49lfjI5mFLwgEnxwIFkYSu3nIujo.jpg
  • 5