Wpis z mikrobloga

Co ja dziś usłyszałem. Aż ciężko mi się pozbierać. Taka #patologia w szkole w #warszawa na #praga a dokładnie na kamionku że człowiek chce się tylko spakować i wyjechać z tego kraju.

Córka mojej ciotecznej siostry wiek taki ze do 7 klasy chodzi. Z tego co ja znałem i widywałem to drobna ale twarda dziewucha, wygadana, radosna, sporo czasu z ziomkami na osiedlu spędzała, polski rap i te sprawy. Generalnie zawsze mega pozytywna otwarta i taka bez oporów aby podbijać do ludzi. Zero wstydu.

Rok tem zaczęła dojrzewać i wpadło jej sporo kg. Urosły cycki i tylek. Trochę pryszczy. Podobno problemy zdrowotne. Generalnie z małej drobnej stała się duża.

Rok temu do jej klasy dołączyło jakiś kilku ziomków z innej szkoły.
Chłopaki mocno się jej uczepili. Z początku jakoś to znosiła bo twarda z niej dziewucha. Ale zaczęła się mocna patola. Wyzwiska na pełnej kur##. Ze gruba świnia, ze ja Murzyni będą gwał##c. Ze jest wstrętna. Ze tylko koń może jej się spuscic na ryj. Ze jej matka dawała na ulicy. I wszystko co można usłyszeć. Do tego popychanie, plucie, szturchanie, kopanie.

Rynsztok, totalny rynsztok.

Jej matka jak się dowiedziała o tym to poszła z awantura do szkoły. Temat poruszony na zebraniu. Oczywiście po zebrani jeszcze większa patologia. Dziewczyna totalnie gnębiona. Gorzej niż Żydzi w obozie.

Doszło do tego ze przestała wychodzić z domu, przestała chodzić do szkoły, płacz i krzyk i nie było mowy aby wyszła z domu, płacz i krzyk. Zero rozmowy. Nie wychodziła i już.

Znowu wizyta w szkole matki. Po kilku awanturach dostała psychologa i psychiatrę, dostała indywidualny tok nauczania. Oczywiście zawieszony w czasie strajku.
Ale co tam. Problem rozwiązany. Dzieciak nie chodzi do szkoły. Przychodzą do niej nauczyciele. Patologia ma nowe ofiary, innych gnębią.
Dziewczyna co jakiś czas mówi ze się zabije. Jej siostra, matka i babcia nie śpią po nocach. Życie rodziny #!$%@?.

I niby można pomyśleć ze nic się więcej strasznego nie stanie.
Dziewczyna jest w domu. Nie wychodzi nawet do sklepu. Do szkoły nie chodzi aby nie prowokować patologii. #!$%@? ze ma depresje. Co tam ze ma indywidualny tok nauczania. Co tam ze chodzi do psychologa i psychiatry.

Generalnie można pomyśleć ze koniec problemów.

Ale jednak nie.

Ktoś przeoczył jeden ważny fakt. Jeden przedmiot.

W indywidualnym trybie nauki. Nikt nie przewidział ze poza matematykami fizykami polskimi itp jest jeden zajebiscie ważny przedmiot.

I tym razem nie jest to religia.

Tym razem to jest

WF.....

Właśnie się dowiedziała od wychowawczyni ze nie będzie klasyfikowana z wf bo nie miała zwolnienia i nie chodziła. Wiec prawdopodobnie nie zda do następnej klasy.

Wyobraźcie sobie co ona poczuła.

Jak tylko się dowiedziałem to koja pierwsza myślą było aby pojechać do tej szkoły i wpierw #!$%@? nauczycielce. Potem dyrektorce. A na koniec patoli. Ale mam syna 2letniego i nie mogę iść do pierdla.

Co robić? Jak można pomoc dziecku?

Ps.
Szkoła nakazała przenieść dziecko do innej szkoły.

#warszawa #szkola #podstawowka #patologia
  • 4
@Badyl69 cała historia okropna i bardzo współczuję tej dziewczynce, to się odbije za pewne na jej całym dalszym życiu... Co do WFu to nie znam procedur, ale obwiniłabym szkołę, że tego nie zapewniła. Skoro szkoła organizuje indywidualny tok nauczania, to jak mogła przeoczyć jeden przedmiot i nie ustalić zasad odrabiania go? Tam trzeba jakąś dużą awanturę chyba zrobić, bo jakieś półgłówki niekompetente tam siedzą chyba. Do kuratorium oświaty bym poszła, że dziecko
@karolinana dopiero dziś usłyszałem historie. Głównie słuchałem i nie zdawałem za dużo pytań bo ciężki temat. Dopiero teraz jak to spisałem pojawia się kilka pomysłów. Twoje super. Jutro podpowiem matce dziewczyny.