Taco Hemingway - Trójkąt warszawski Dziś płyta z 2014 roku. Drugi minialbum w dorobku warszawskiego rapera. Na płycie znajdziemy 7 kawałków opowiadających historię bohatera, śledzącego swoją eks, która zajętą jest już nowym żigolakiem imieniem Piotr. Tym krążkiem Taco z buta wbił się do świadomości słuchaczy polskiego rapu. Raper po 4 miesiącach (kwiecień 2015) od wrzucenia albumu do serwisów streamingowych wydał fizyczną wersję cdka w ilości 500 sztuk (na zdjęciu pierwsze wydanie). Leniwe flow - dla niektórych bardziej mówienie niż rapowanie. Mimo to płyta zyskała duże uznanie i była na pewno swego rodzaju dużym odkryciem. Ja osobiście o płycie dowiedziałem się z forum Ślizgu jeszcze w momencie gdy była ona mało znana. Jest to jeden z albumów, który moim zdaniem zdecydowanie lepiej słuchać w całości aniżeli wybierać pojedyncze kawałki do przesłuchania. Na płycie da się odczuć jeszcze podziemny sznyt warszawiaka - co dla mnie jest dużą zaletą. Warto wspomnieć o głównym producencie tego krążka, czyli o Rumaku (prócz kawałka Mięso) - podkłady dość surowe, bez przesadnie dużej ilości dźwięków, ale dopełniające w bardzo dobry sposób rapowanie Taco. Dla mnie osobiście album ten jest bardzo dobry choć z całą pewnością nie najlepszy w dorobku rapera. Myślę że większość zainteresowanych płytę zna i słyszała więc polecać specjalnie nie muszę. Moja ocena: 8/10
Dla mężczyzn śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla kobiet to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka #pieklomezczyzn #izrael
Taco Hemingway - Trójkąt warszawski
Dziś płyta z 2014 roku. Drugi minialbum w dorobku warszawskiego rapera. Na płycie znajdziemy 7 kawałków opowiadających historię bohatera, śledzącego swoją eks, która zajętą jest już nowym żigolakiem imieniem Piotr. Tym krążkiem Taco z buta wbił się do świadomości słuchaczy polskiego rapu. Raper po 4 miesiącach (kwiecień 2015) od wrzucenia albumu do serwisów streamingowych wydał fizyczną wersję cdka w ilości 500 sztuk (na zdjęciu pierwsze wydanie). Leniwe flow - dla niektórych bardziej mówienie niż rapowanie. Mimo to płyta zyskała duże uznanie i była na pewno swego rodzaju dużym odkryciem.
Ja osobiście o płycie dowiedziałem się z forum Ślizgu jeszcze w momencie gdy była ona mało znana. Jest to jeden z albumów, który moim zdaniem zdecydowanie lepiej słuchać w całości aniżeli wybierać pojedyncze kawałki do przesłuchania. Na płycie da się odczuć jeszcze podziemny sznyt warszawiaka - co dla mnie jest dużą zaletą. Warto wspomnieć o głównym producencie tego krążka, czyli o Rumaku (prócz kawałka Mięso) - podkłady dość surowe, bez przesadnie dużej ilości dźwięków, ale dopełniające w bardzo dobry sposób rapowanie Taco. Dla mnie osobiście album ten jest bardzo dobry choć z całą pewnością nie najlepszy w dorobku rapera. Myślę że większość zainteresowanych płytę zna i słyszała więc polecać specjalnie nie muszę.
Moja ocena: 8/10
#rap #muzyka #polskirap