Wpis z mikrobloga

Mirki czy tylko ja umierałem na swoim pierwszym tatuażu? Robiłem na klacie i wszystko spoko w necie piszą że lekko szczypie a ja myślałem że tam p-------e z bólu
Tylko ja jestem miękka fujarka czy ktoś jeszcze mało się nie zesrał na sesji
#tatuaze #tatuazboners
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gymboy zależy od mniejca, mnie na ramieniu właśnie lekko szczupało, a mój ojciec (xD) mówił że jak w okolicach obojczyka miał to myślał że wstanie i wyjdzie
  • Odpowiedz
@gymboy: @basssiok: klatę robiłem na 3 sesje, kontur i cienie wytrzymałem. Na drugiej sesji miał być kolor po połowie powiedziałem dość, już mnie wyginało z bólu. Żaden inny tatuaż nawet się nie zbliżył do bólu przy klacie.
  • Odpowiedz
@gymboy: jestes szczuply to cierpisz. Wiem po sobie. Na ramieniu to ogolnie zaczelo bolec po 2h jak juz po raz dwudziesty wjechal na to samo miejsce. Na mostku to myslalem ze sie zesram tak samo obojczyk. Dziaranie na kosciach nie jest przyjemne nic a nic.
  • Odpowiedz
@gymboy zależy bardzo od miejsca. I również od czasu. Dziarki na godzinę - dwie znoszę na luzie nawet nie myśląc o tym, czasem mógłbym spać. Większe gdzie sesja trwa 6-8h już po kilku godzinach całe tatuowane miejsce to jedna wielka rana i ból jest prawie nie do zniesienia. Na klacie jak robiłem to było znosnie, ale po 8h robił obojczyki to już prawie mdlałem, jak skończył to położyłem się spać i
  • Odpowiedz