Wpis z mikrobloga

Dziś nauczyłem się że system do backupu też trzeba backupować.

Używam FreeNasa ponad półtora roku. Fajny, darmowy system, który da radę w domu i w sektorze MŚP. Co w nim najfajniejsze, pracuje na enterprisowym systemie plików - ZFS, który ma sporo ficzerów, których próżno szukać w jakimś fat4 czy innym NTFS.


Wczoraj rano ktoś poprosił mnie o jeden plik sprzed kilku lat. Akurat potrzebował, a ja go mam.
Uruchomiłem sobie serwer, ale były z nim jakieś problemy. SMB cały czas się wywalało. Pomyślałem że to pewnie jakiś problem z którymś z interfejsów sieciowych, albo przewodem. Niestety szybka inspekcja pokazała że problem leży w pendrive'ie z którego odpalałem system (często polecane rozwiązanie w przypadku FreeNasa).

Próby odratowania pendrive'a poprzez przeczyszczenie styków Kontaktem S - bez rezultatu. Próby skopiowania pendrive'a - bez rezultatu. Backup ustawień FreeNasa - brak. W ten uroczy sposób spędziłem całą noc na ponownym instalowaniu i konfiguracja serwera NAS.

Mirki, róbcie backupy. Na zdjęciu sprawca zamieszania, świętej pamięci SanDisk.
#nas #serwer #unix #freenaa
źródło: comment_irC54kqRGGDyIW651PONA0tHpa1bnQGh.jpg
  • 1