Wpis z mikrobloga

Przesłuchanie niewiernego Tymazjusza

Abu’l al-Hasan Dżabadahutt siedział w swoim namiocie, gdy dotarła do niego wieść o śmierci hrabiego de la Gregua ( @Gragua ). Tchórz zabił się, zanim mieliśmy nawet szansę wziąć go do sali kaźni. Cóż – jeśli tak wygląda niezłomność i męstwo krzyżowców, to wojnę mamy wygraną. Chociaż z Turkami może być ciężej.
Po chwili rozmyślań nad tym, co się tego dnia stało i kilku zjedzonych daktylach, do namiotu wkroczył kolejny posłaniec.

- Jest gotowy – powiedział.

Generał wstał ze swojego siedziska i ruszył do miasta. Wszedł do znanego już budynku i wszedł do piwnicy. Było to średniej wielkości, kwadratowe, ciemne pomieszczenie, oświetlone jedynie kilkoma pochodniami i buchającym z pieca kowalskiego ogniem. Jak na taką konstrukcję było całkiem ciekawie rozplanowane – wysokie na dwa piętra, gdzie drugie było złożone z łuków, biegnących przez wszystkie ściany, za którymi biegł, skąpany w absolutnych ciemnościach, korytarz okalający całe pomieszczenie, więc jeśli ktokolwiek by tam stanął, miał dobry widok na piętro niżej.

Więzień był już przywiązany do krzesła. Przy jednej ze ścian stał stół, na którym można było dostrzec niewyraźny kształt wybijający się spod płachty materiału. W pomieszczeniu znajdował się również strażnik, tłumacz oraz cichy obserwator, który przegryzał prażone ziarna w rogu ( @kroomka ). Po chwili przechadzania się po pomieszczeniu, Abu’l postanowił przemówić, wskazując tłumaczowi, by zaczął swoją pracę:

- Więc, tak wygląda Europejczyk zaślepiony papieskimi obietnicami i wierzący, że JEGO Bóg pozwoli mu zdobyć nasze święte miasto ( @jaksa0 ). Niestety, jak widzisz, odwrócił się od ciebie i rzucił w nasze ręce…

Podszedł do drugiego stołu, gdzie stała skrzynka za jego przyrządami chirurgicznymi, wyjął z niego młotek i powoli przesunął przed twarzą jeńca.

- A teraz sobie porozmawiamy, nasi wszyscy towarzysze są ciekawi odpowiedzi. – powiedział wskazując narzędziem na łuki okalające piętro pomieszczenia. – Doszły nas słuchy o waszym papieżu i interesuje nas jedna rzecz. Dlaczego papież Sykstus nie je tiramisu?

#lacunafabularniekrucjata #lacunafabularniejihad #lacunafabularnie #lacunafabularnieczarnolisto @lacuna
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Onde: تداول المعلومات ميؤوس منها ، إذا كنت لا تعرف أنني أعرف لغتك
[beznadziejny macie obieg informacji, skoro nie wiecie że znam wasz język] - rzekł biskup patrząc na generała saracenów
  • Odpowiedz
Abu’l al-Hasan Dżabadahutt

- Dobrze więc - powiedział, wskazując tłumaczowi, by opuścił pomieszczenie - przejdźmy na język panów tych ziem. Ale nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, które przed chwilą zadałem i lepiej, byś następną odpowiedź odpowiednio przemyślał.

@jaksa0:
  • Odpowiedz
@Onde:
- Wszyscy władający tym językiem znają nieśmieszny żart o papieżu i tiramisu - odpowiedział - myślałem że chociaż dowództwo wasze ma choć odrobinę więcej powagi, albo chociaż poczucie humoru
  • Odpowiedz
Abu’l al-Hasan Dżabadahutt

- Cóż, chciałem tylko rozładować atmosferę, ale jak chcesz na poważnie, to możemy na poważnie.

Bierze pochodnię i podchodzi do stołu, gdzie widać coś pod płachtą. Odchyla materiał i oświetla zwłoki hrabiego la Gregua.

-
  • Odpowiedz
@Onde:
- Jestem zwykłym chorążym, na prawdę myślisz że ktoś się ze mną dzieli planami obcych armii - odpowiedział - Mogę ci powiedzieć o pozycji naszej, ale tą już znasz - dodał ironicznie
  • Odpowiedz
Abu’l al-Hasan Dżabadahutt

- Chorąży czy nie, takie armie muszą mieć jakąś koordynację. Musicie mieć przekazywane z góry rozkazy, które wykonujecie. Więc może od drugiej strony - jaki miał być kolejny kierunek Białej Armii, Zakonu i tych co brzmią jak choroba weneryczna. Co miało być po Tyrze?

@jaksa0:
  • Odpowiedz
Abu’l al-Hasan Dżabadahutt

- Lubimy wymijające odpowiedzi, widzę.

Podchodzi do skrzynki i bierze ponownie młotek.

-
  • Odpowiedz
Abu’l al-Hasan Dżabadahutt

- Więc. Coś sobie przypomniałeś, czy kontynuujemy zabawę? - powiedział patrząc ze spokojem na przesłuchiwanego. - Słyszałem, co wasi zrobili z moim człowiekiem w Bejrucie. Jak brutalnie go potraktowali i byli nieudolni, ale uwierz mi, tutaj nie zemdlejesz. Znam się na tym...

Kontynuował, przyciskając obuch narzędzia do rozbitej dłoni.
@jaksa0:
  • Odpowiedz
@DreadSole: @Onde:
- Moi nikogo młotkiem nie tknęli, a dwóch mieli do wyboru. Ale skoro wam trzeba wszystko przeliterować to proszę bardzo - odparł - po zajęciu Tyru mieliśmy zrobić zwiad i wybrać najprostszą drogę.
  • Odpowiedz