Wpis z mikrobloga

Dlaczego elektroniczne bilety #pkp wymagają potwierdzenia dokumentem tożsamości, skoro równie dobrze mogę pójść do kasy i mieć to samo? Rozumiem, kiedy są to bilety ze zniżką, ale normalne? Po co?

#pytanie #pociagi
  • 8
@Shishu: nadal nie jestem w stanie tego zrozumieć bo:
a) jest skanowany kod QR, który jest wygenerowany przez PKP. Równie dobrze w systemie mogłoby "odhaczać" dane takiego biletu i przy powtórce mogłoby to równie dobrze wykazać
b) ponownie powrót do kodu QR - skoro jest w systemie bilet, to raczej podrobienie kodu jest niemożliwe (chyba że ktoś jest uber hakerem, ale to wtedy nie wiem czy jest sens poruszania się PKP
@mydlina: no dobrze, wyhacza przy powtórce. i teraz skąd mam wiedzieć kto jest właścicielem tego biletu? na jakiej innej podstawie niż dane podróżnego? mam wzywać Policje do obu czy wyrzucić wszystkich z pociągu?

druga kwestia - bilety nie są sprawdzane jednorazowo, a kilka razy podczas podróży, czasem nawet kilka razy przez jednego konduktora.

mamy 300 osób w pociągu, skąd mam wiedzieć czy sprawdzałem tego Pana cztery wagony wcześniej i teraz przesiadł
@mydlina: w dawnym Polskim Busie system podczas zakupu generował kod, który był weryfikowany przez kierowcę. Logiczne było to, żeby w systemie nie było dwóch takich samych kodów na to samo połączenie. A poza tym... jeśli jakiś system informatyczny już został raz postawiony, to jego zmiana może być trudna i kosztowna
@Shishu: dobrze, to w takim razie z drugiej - czemu bilety internetowe są imienne? Ok, mogę kupić komuś podając jego dane, ale przy kasie nie muszę tego robić. Jednakże zakładając, że oddajemy przypadkowej osobie oba bilety - to na internetowym nie pojedzie, ale na tym z kasy tak. Czy to jest brak zaufania do systemu rezerwacji czy jak? Bo równie dobrze, przy odrobinie pracy, da się podrobić ten z kasy.

@
@mydlina: przecież to nie chodzi o to, że ktoś komuś odda bilet tylko go skopiuje i wyślę drugą kopie. Może z drugiej strony będzie łatwiej - nie ma imienia i nazwiska i mamy taką sytuację:

Kupujesz bilet internetowy na którym masz jedynie relacje, numer pociągu i swoje miejsce. Czym taki bilet różni się od biletu tej setki innych podróżnych, którzy jadą dokładnie w to samo miejsce? Odpowiesz mi pewnie, że kodem
@Shishu ok, już rozumiem. Jednak nadal zakładamy rozpowszechnianie biletu internetowego. Niby po co i dlaczego miałoby to nastąpić? I jeśli to opisujemy, czy jest to nagminne? Czy informacja o tym, aby nie rozpowszechniać biletu mogłaby jakoś temu zadziałać?
@mydlina: w tym momencie nie jest to nagminne, ponieważ jednak duża część konduktorów prosi o dokument przy kontroli, ale w przeszłości zdarzały się takie sytuacje gdy bilety były przekazywane przez jedną osobę do drugiej. Ot, chociażby mi, gdy jedna szła do toalety, druga w przedziale. Sprawdziłem jedną, szedłem dalej, a ten sam bilet potem znajdowałem u gościa z kibla. xD

Jest to mimo wszystko oszczędność pieniędzy - zamiast jechać na dwóch