Wpis z mikrobloga

We wczorajszym wpisie poruszyłem temat #12obszarow, w których chciałbym ustalić swoje cele. Planując co chcę osiągnąć, często łapałem się w pułapki myślowe, które mocno mnie ograniczały. Postanowiłem więc spisać swój myślowy framework, dzięki któremu powinienem uniknąć wielu pułapek w ustaleniu celów na 2019.

01. Eliminuję gównoprawdy.
"Są trzy prawdy, prawda, nie prawda, gównoprawda"
Ludzie z natury mają tendencję do upraszczania. Rodzice tłumaczą swoim dzieciom świat w sposób prosty i schematyczny, cały system edukacji stara się tłumaczyć świat w sposób prosty i schematyczny, wreszcie to samo robią media. Mechanizm ten istnieje od początków istnienia ludzkości i pozwala to nam ogarnąć często złożone procesy, ma to jednak i ciemną stornę - ulegamy gównoprawdom często nawet nie próbując ich kwestionować. Nie ma się co dziwić, gównoprawdy kładą nam do głowy: rodzice, przyjaciele, społeczeństwo, religia itd. Ktoś spyta, ale jakie to ma przełożenie na proces ustalania celów? Bardzo duże. Załóżmy sobie, że przyszły student chce wybrać kierunek studiów. Zapytany o najlepsze kierunki każdy odpowie: prawo, medycyna, może informatyka. Dlaczego? Bo to gównoprawda włożona do głowy przez społeczeństwo. Inna gówno prawda: muszę mieć swoje własne cztery ściany. Naprawdę musisz? Co zmieni w tobie, że będziesz właścicielem kilku ułożonych na sobie pustaków? Przykłady można mnożyć. Ok co mi da, że zakwestionuje wszystko co wydaje mi się prawdą objawioną? Odpowiedź jest prosta — poznasz siebie i swoje potrzeby.

Jak zamierzam eliminować gównoprawdy? Wykorzystam nieco zmodyfikowaną metodę "5 Why" stworzoną przez Sakichi Toyodę. Trzy razy zadam sobie pytanie "dlaczego?" w odniesieniu do mojego celu. Jeśli gdzieś w trakcie tych pytań padnie stwierdzenie "to uczyni mnie szczęśliwym" oznacza to, że być może cel warty jest wpisania na moją listę.

02. Zasada dziel i rządź
"Każda podróż zaczyna się od najmniejszego kroku"
Jako ludzie nie doceniamy tego, co możemy zrobić w ciągu trzech lat, za to mamy tendencję do przeceniania tego, co możemy zrobić w tydzień. Pomyśl, jak wyglądała twoja rzeczywistość jeszcze pięć lat temu i jak wiele się od tego czasu zmieniło. Pomyśl teraz o ostatnim miesiącu, a przekonasz jak zmieniło się dość niewiele. Zamierzam więc podzielić moje cele korzystając z metody "Trzy poziomy" wymyślonej przez obecnego tutaj @miroburn. Trzy poziomy opierają się na dwóch regułach:
- Każde zadanie ma trzy poziomy (Poziom Łatwy, Średni, Trudny)
- Po każdym poziomie wręczam sobie nagrody:
a) za poziom pierwszy: realizuję jakąś przygodę z listy przygód do przeżycia (dodatkowa realizacja celu)
b) za poziom drugi: wyjazd w ciekawe miejsce w Polsce z żoną na weekend;
c) za poziom trzeci: wyjazd w ciekawe miejsce na świecie z żoną na weekend;
Nagrody mogę zmienić, jeśli uznam, że zbyt mało mnie motywują. Stosują kolejną zasadę.

03. Zasada wprowadzaj - testuj - elminuj.
Często kurczowo trzymamy się zasad tylko dla zasady. Chwileczkę przecież to wszystko jest dla nas! Osiąganie czegokolwiek powinno w pierwszej kolejności sprawiać nam radość. Dlatego nie będę bał się
- Wprowadzać nowych: celów, metod doskonalenia, idei;
- Testować: czy moje cele nadal sprawiają mi radość, metod, idei;
- Eliminować: ludzi, elementy rzeczywistości i wreszcie celów, które nie czynią mnie szczęśliwym;

04. Zasada punktów krytycznych.
Ok ustalone cele pozwalają iść naprzód, czasem jednak zdarza się, że skupiając się na jakimś celu, wypuszczamy z ręki coś, co już osiągnęliśmy. Przykład, chcę nauczyć się języka, więc poświęcam temu mnóstwo uwagi, przez co mniej skupiam się na jedzeniu i przybieram na wadze. Żeby to wyeliminować, zamierzam wyznaczyć sobie absolutne i nienegocjowalne punkty krytyczne. Cóż to takiego? A więc to sposób mierzenia swojego celu, ale nie od góry tyko od dołu. Niestety czy to się komuś podoba czy nie potrzebne są obie granice. Więc punkt krytyczny to taki parametr, poniżej którego, nie chcesz mówiąc kolokwialnie spaść. Dla wagi może to być wynik w kilogramach, ale równie dobrze może być to sytuacja, w której musisz zmienić dziurkę w pasku. Jeśli widzę, że pasek się nie dopina na "starej dziurce" wdrażam program naprawczy - ćwiczę więcej, tak aby ponownie osiągnąć punkt krytyczny.

05. Maksymalnie siebie hakuj.
Ludzki umysł przypomina komputer, a raczej komputery przypominają ludzkie mózgi. Tak można je zhakować. W sieci mnóstwo jest tzw. life hacków, prostych tricków które ułatwiają życie. Zamierzam zastosować podobną metodę w moich celach aby uprościć ich realizację. Przykład: chcę wypijać więcej wody, więc codziennie wieczorem stawiam na stole w kuchni półlitrową szklankę wody tóż obok kluczy. Za każdy razem gdy to robiłem zaczynałem dzień od 0,5l wody co stanowiło 1/5 mojego zapotrzebowania!

06. Zasada 1 jest większe od 0.
Prostota tej zasady jest porażająca. Wiele razy pozwalała mi usunąć z umysłu rozgoryczenie z powodu porażki. Wyobraź sobie, że twoim celem jest biegać 10 km dziennie. Dziś akurat pada marznący deszcz, do tego boli cię kostka. Wychodzisz pobieać, ale po kilometrze się poddajesz. W poczuciu rozgoryczenia wracasz do domu. A co gdyby odwrócić myślenie. Może to właśnie gównoprawda. Udało się mimo niechęci, bólu zrobić kilometr — coś się udało. Ta zasada łączy się z ostatnią, jaką dziś opiszę.

07. Po prostu bądź szczęśliwy z tego, co robisz.
Element poczucia szczęścia jest bardzo ważny w osiąganiu swoich celów, to najlepszy motywator.

Zapraszam do śledzenia tagu #12obszarow gdzie będę dzielił się przemyśleniami na temat rozwoju osobistego i postępami w realizacji celów w 12 obszarach mojego życia.

#12obszarow #mikrodziennik #produktywnosc #rozwojosobisty
  • 5
Przykład: chcę wypijać więcej wody, więc codziennie wieczorem stawiam na stole w kuchni półlitrową szklankę wody tóż obok kluczy.


@D07IFP: Tutaj możesz też np. postawić sobie szklankę wody tuż obok budzika (który powinien znajdować się w miarę daleko od łóżka, abyś codziennie rano musiał wstać, a nie mógł wyłączyć go bezpośrednio z łóżka) i wypijać ją od razu po przebudzeniu.

Osobiście wprowadziłam też w swoim życiu zasadę jednej minuty. Przykładowo wczoraj
@przecietna: Przetestuję zmianę umiejscowienia wody, może jedna szklanka po przebudzeniu -> 20 min na poranne ogarnięcie się -> druga szklanka. Wychodziłbym z domu nawodniony 1l, czyli jeszcze przed rozpoczęciem dnia miałbym prawie 50% celu!
Zasada 1 minuty też świetna sprawa, słyszałem o tej metodzie, o ile się nie mylę to pochodzi ona z ksiażki Davida Allena "Getting things done" - trzeba spróbować ( ͡ ͜ʖ ͡)
@D07IFP: widzę, że został poruszony temat nawodnienia. mi ponad 1l+ rano się udaje w taki sposób: po przebudzeniu szklanka z wodą od razu do wypicia, potem ćwiczenia fizyczne i między seriami np. pompek popijać polaną do kubka wodę. następnie śniadanie akurat robię na wodzie "szejk" (Plenny Shake polecam zapoznać się gdzie idzie 500ml na porcję) i jeśli pracuję od razu w domu to jeszcze robię sobie herbatę :)
@hachorek: U mnie wygląda to teraz tak: w dzień roboczy od razu po wstaniu 0,5l letniej wody (lekko zmodyfikowany lifehack podany przez @przecietna, z wodą przy łóżku), potem toaleta i po wyjściu 0,5l koktajlu mineralnego.