Wpis z mikrobloga

Mireczki z pod tagu #programowanie zapewne znajdą się tacy co poza pracą jako programiści pracowali też jako testerzy manualni/automatyczni. Mam pytanie do was, jakie macie wrażenia jeśli porównacie oba te stanowiska? Manualny z tego co wiem to taka osoba co po prostu kilka w przyciski i pisze raporty o błędach, a automatyczny pisze testy automatyczne, co w sumie samo w sobie jest programowaniem. Mam jednak wrażenie że praca w dziale jakości własnie jako tester jest bardziej odpowiedzialna bo to oni mają wychwycić błędy, więc też czy oni będą mieć w razie czego przypał jak przejdzie jakiś błąd na produkcje?Myślę czy by nie pracować jako tester automatyczny,chociaż chyba wolałbym jednak programować od zera nowe funkcjonalności. Zapraszam do dyskusji. #praca #pracbaza #it
  • 7
@temokkor: moje wrażenia: po pierwsze można być automaterem, także testów wydajnościowych, i linijki kodu nigdy nie napisać (są nagrywarki np. w selenium i jmeter). Po drugie jakoś tak się przyjęło (nie do końca rozumiem dlaczego), że tester zwyczajowo uchodzi za mniej rozgarniętego od programisty. Dlatego też mniej zarabia i nie dostaje bardziej skomplikowanych zadań do zrobienia (trzeba napisać bibliotekę, która przyspieszy automatyzację testów - robi to programista a nie tester). Po
@temokkor: Manualne ucza pracy ze sprzetem, jego zachowan. Zeby pisac automaty, musisz umiec sobie wyobrazic kolejne reakcje oprogramowania. Wiedziec, ile potrzeba czasu, na podana czynnosc. Jasne, zawsze jest dokumentacja, gdzie napisano wymagania. Jednak rzeczy, ktore dla manualnego sa oczywiste i beda jednym spojrzeniem na sprzet, musza byc sprawdzone szczegolowo w tescie automatycznym.
@temokkor: za wypuszczenie błędu na produkcję nikt tak naprawdę nie odpowiada. Odpowiedzialność się rozmywa na programistów/reviewerów/testerów/kierasów. No chyba, że wynika to z ewidentnego zaniedbania. Czyli jeśli nie lecisz w #!$%@? to przypału nie będzie.
No chyba że to korpo i akurat trzeba znaleźć winnego i jesteś na tyle słaby, że da się tobie wmówić winę (ale to się raczej nie zdarza)