Wpis z mikrobloga

Mam taki mały problem rodzinny i na pewno inni też się z tym spotkali. Otóż, moja mama strasznie mnie katuje o ślub z niebieskim i już teraz zapowiada, że po ślubie dzieci muszą być.

Mieszkamy sobie razem z niebieskim już jakiś czas, dobrze nam się układa, ale po prostu nie chcemy wesela, którego nie moglibyśmy sami sfinansować, bo chcemy, żeby wszystko odbyło się na naszych warunkach, bez gadania i awantur. Dzieci na razie nie planujemy w ogóle, nie wyobrażam sobie ich mieć.

Poza tą kwestią, stosunki z mamą są bardzo poprawne (lepsze odkąd się wyprowadziłam), więc nie chcę ot tak po prostu nawrzeszczeć, trzasnąć drzwiami i nie odzywać się do Bożego Narodzenia. Czy macie jakiś patent na załatwienie takich spin w sposób kulturalny, ale stanowczy i skuteczny? Bo serio mam już dość.

  • 32
@BarkaMleczna: Człowieka raczej nie zmienisz. Najlepsze na co można liczyć to to, że uszanuje waszą decyzję, ale pewnie nigdy się z nią nie pogodzi. A jak nie uszanuje to zostaje ograniczenie kontaktu. Nie ma tu łatwego wyjścia ale to jej wina :D
Mam taki mały problem rodzinny i na pewno inni też się z tym spotkali. Otóż, moja mama strasznie mnie katuje o ślub z niebieskim i już teraz zapowiada, że po ślubie dzieci muszą być.


@BarkaMleczna: Normalna sprawa.
Czego byś nie zrobiła i tak będzie naciskać.
z troski.
@BarkaMleczna: ustalcie date slubu na za 4-5 lat, bo musicie uzbierać pieniądze. Za 2 lata znowu przełóżcie date , ale zmieni się wam w głowach i akurat termin będzie pasował. A dziecko to po ślubie czyli min 6 lat jeszcze, jak zacznie zegar biologiczny tykać :)
@tortilla: Oburzenie zupełnie niewspółmierne. Moja mama ma po prostu swoje schizy i jest męcząca w tej kwestii, ale nie zamierzam zrywać z nią kontaktu, bo poza tym jest świetna. Czy Ty zrywasz kontakt z każdym, kto Ci podpadnie w jakikolwiek sposób?