Wpis z mikrobloga

@mnbv-1: Bez napisow. Lap z kontekstu. Jak Cie jakies slowo meczy, bo juz kilka razy slszales, to dopiero odpal napisy i poszukaj. Takim systemem najbardziej sie osluchasz. Problem pojawia sie dopiero przy slangach, np. The Wire ma duzo murzynskiego slangu "corner boy-ów". Ogladalem to bez napisow, ale ze zrozumieniem tego sie napocilem ostro. Potem w pracy dilerskim slangiem murzynow z Chicago zacinalem i wszyscy sie smiali i klaskali ( ͡°
@mnbv-1: ja oglądam bez napisów i na tym można się lepiej nauczyć, ale jak nie będziesz chciał/mógł się skupić to je włącz i oglądaj. Jakieś takie ambitniejsze słowa/wyrażenia/powiedzenia zostaną Ci w pamięci i je sobie na spokojnie po odcinku ogarniesz, o ile nie zrozumiesz w trakcie, albo zrobisz jak będzie Ci wygodniej. Ekspertem nie jestem, a człowiekiem po 3 latach antynauki, więc robię to amatorsko i nie traktuj tych słów jako
@mnbv-1: A ja powiem, że z napisami po angielsku, bo więcej bodźców jednocześnie, a pisownia i wymowa po angielsku to często dwie różne bajki. Tylko nie czytaj wszystkiego na siłę. Jak mówią niewyraźnie, z akcentem itp., to zerkaj swobodnie.
@mnbv-1:

Czy filmy powinienem oglądać z napisami po angielsku?

Lepiej bez napisów. Może na początek lepszy będzie sitcom, jak Friends, gdzie wszyscy mówią wyraźnie do mikrofonu, a nie Game of Thrones, gdzie co chwilę rży koń zagłuszając rozmówców.
Napisy nie są złem, sam czasem korzystam, ale rozleniwiają - nie będziesz się starał nic wychwycić ze słuchu.

Czy jeśli nie zrozumiem jakiegoś słowa to powinienem od razu szukać go w słowniku? Czy