Wpis z mikrobloga

@jaqqu7: U nas wszystko jest na odwrót, zamiast świętować zwycięstwa, to celebruje się porażki. Polacy nie zdają sobie sprawy jaką głupotą jest świętowanie powstań, które od początku były skazane na porażkę. Co z tego że walki były wniosłe i heroiczne, jeśli przyczyniały się do śmierci milionów Polaków.

Czasami wydaje mi się, że w narodzie chyba tkwi jak cecha autodestrukcyjna ;)
@kiera1: O ile romantyzm pomógł w zbudowaniu nowożytnej świadomości narodowej, to problemem jest fakt, iż za długi czas zagościł w naszej kulturze i w zamiast chłodnego pragmatyzmu oraz kalkulacji, kolejnym pokoleniom wpajano jak pięknie jest umierać za przegraną sprawę. Skończyło się tym, że zamiast wzmacniać Kongresówkę ekonomicznie i korzystać z szerokiej autonomii ile tylko się dało, by na przyszłość zbudować sobie pozycję do wyrwania niepodległości... postanowiono wszystko roztrwonić jednej listopadowej nocy.