Wpis z mikrobloga

Badź mną anon level 22. Żyj na zadupiu będąc dla sąsiadów nic nieznaczącym gówniakiem. Nie mając pomysłu na poprawe swojej sytuacji zacznij produkować tanie wino. Niespodziewanie przemysł winiarski odnosi sukces. Eksportujesz tanie wino do większości krajów Europy. Za zarobione pieniądze budujesz fabryke lepszego wina. Eksportujesz dobre wino do Francji żeby im się przypodobać. Profit. Postanawiają objąć cię ochroną. Za reszte pieniędzy budujesz armie. Kiedy masz pewność, że Francuzi są już odpowiednio #!$%@? wypowiadasz wojne Austrii. Francuzom mówisz, że to ciebie zaatakowali. Baited. Wysyłają swoją armie na Austriaków. Czekasz nic nie robiąc. Francuzi wygrywają. Korzystając z tego, że 88 palet taniego wina dla Austriaków z wiadomych przyczyn nie może zostać im dostraczone dajesz je Francuzom . Wzamian wycofują się ze zdobytych terenów. Zajmujesz je. Postanawiasz nie dostarczać już dobrego wina do Francji. Sprzedajesz innym. Budujesz większą armie. Nagle okazuje się, że Francuzi wytrzeźwieli. Zdają sobie sprawe, że zostali wyruchani. Chcą zwrotu ziem. Postanawiasz dac im kilka gór przy granicy i palete wina. Zgadzają się, ale znowu mają cię w dupie. Na zajętych terenach budujesz więcej winiarni. Teraz twój alkoholowy biznes ma zasięg globalny. Dzięki temu stać cię na wystawienie armii składającej się z 50% mieszkańców twojego kraju. Znowu atakujesz Austriaków, tym razem samotnie. Pokonujesz ich i zajmujesz oczyszczelnie ścieków zamieszkałą przez gości mających nogi na 2/3 wzrostu. Nagle pojawia się jakiś facet, który mówi, że zajął połowe półwyspu i chce żebyś nim rządził. Zgadzasz się. Tworzysz jeszcze większą armie. Atakujesz Egipt xD bo czemu by nie. Zajmujesz Suez bez strat. Wpadasz na genialny pomysl stworzenia rowu pośrodku pustyni. Zastanawiasz się nad kolejną krucjatą wkońcu Jerozolima blisko bardzo. W tym samych czasie połowa Europy gwałci Austria. Masz #!$%@?, myszlisz o krucjacie. Nagle, o #!$%@? Brytole wypowiadają ci wojne. Zastanawiasz się jak z nimi walczyc skoro nie macie wspólnej granicy a wyspy daleko. Patrzysz na Austrie, jednak macie granice. Atakują cię. Walczysz 2 miesiące. W międzyczasie Rosjanie postanawiają skorzystać z możliwości przejęcia twojego alkoholowego imperium. Pokonujesz wszystkich. Po bitwie w obozie Brytoli znajdujesz worki z jakimś "tea". Będąc nic nie znaczącym wypierdkiem nigdy nie miałeś kontaktu z tym czymś. Każesz jakiemuś generałowi, który stracił całą armie przygotować to "tea". Hmmm... dobry towar. Pytasz się skąd to mają. Generał odpowiada, że z "china". Postanawiasz tam wyruszyć. Nie wiesz gdzie to więc wysyłasz armie w losowe miejsce. Po drodze twoja flota zostaje zaatakowana przez murzynów z dzidami w kajakach. Zabijasz wszyskich. W oddali widzisz ląd. Postanawiasz tam wylądować. Kupa piachu i nic więcej. Wysyłasz zwiad. Znajdują wioske. Postanawiasz spradzić czy mają tam "tea". Nie mają więc palisz wioche i zabijasz wszytkich. Wracasz na statki. Po drodze podjeżdża do ciebie jakiś gość na koniu. Okazuje się, że to Francuz. Pyta się czy to wy spaliliście wioske. Mówisz mu, że tak. Odjeżdża. Godzine później widzisz jak na przeciwko ciebie rozstawia się francuska armia będąca 3 razy większa od twojej. Panika. Wiesz, że nie uciekniesz więc wybierasz walke. Wygrywasz. We francuskim obozie znajdujesz mapy. Okazuje się, że jesteś w Somalii. Tymczasem wieści o twoich działaniach docierają do Paryża. Francuzi przekraczają granice. Bronisz się. Wygrywasz. Atakujesz. Zajmujesz połowe Francji. Żądasz Somalii w zamian za wycofanie wojsk. Zgadzają się. Dodadkowo pytasz się gdzie jest "china". Dają ci mape świata. Okazuje się, że Ziemia nie jest płaska. Znajdujesz swój cel. Płyniesz. Docierasz do brzegów czegoś co powinno być tym "china". Wysyłasz zwiadowców. Wracają. Mówią ci, że widzieli wielkie pola, ale nie wiedzą z czym. #!$%@?ć. Przeprowadzasz inwazje. Masz 60 tysięcy ludzi. Twój przeciwnik ma 2 miliony. Wygrywasz z K/D 1 do 100. Zajmujesz te pola. Okazuje się, że to nie "tea" tylko bambus. #!$%@? zauważasz czarno-białego puchałke który to #!$%@?. Postanawiasz, że cała twoja armia będzie jadła tylko bambusy. Za zaoszczędzone pieniądze budujesz fabryki mebli z bambusa. Stajesz się ogolnoświatowym panem bambusa. W wolnej chwili postanawiasz zamiast "tea" mowic "te" a zamiast "china", "cina".

Tymczasem Rosjanie dowiadują się o twoich planach zdobycia panowania nad "te". Postanawiają udaremnić twoje plany, lecz wiedzą, że jesteś zbyt P O T Ę Ż N Y. Atakują więc "cine" z nadzieją uzyskania kontroli nad "te". Powstają dwa sojusze. Pierwszy składa się z Chin, Japoni i Niemiec. Drugi z Rosji, Francji i czegoś co znajduje się na terenach Austrii. Postanawiasz wykorzystać sytuacje we właściwym momencie. Wysyłasz grupy poszukujące "te". Okazuje się, że plantacje "te" sa 20km od twojej granicy. Atakujesz. Zajmujesz plantacje, lecz to nie koniec wojny. Dzielicie z Ruskimi kraj na pół. Dowiadują się o twoim sukcesie. Przeprowadzają masakre w jakimś mieście na N... #!$%@?. Ty cieszysz się ze spełnienia swojego życiowego powołania - zdobycia panowania nad "te". Jednak masz wrażenie, że o czymś zapomniałeś... Przypominasz sobie. Twoja armia nadal je tylko bambus. Wybuchają bunty. Jacyś ludzie w czarnych koszulach wyruszają na stolice. Władze przejmuje jakiś gość, który ciągle krzyczy i macha na balkonie. Brak profitu. Rosjanie i Brytyjczycy wyczuwają moment słabości. Atakują. Wojna trwa, i trwa, i trwa...
Oto moja historia,
Historia Królestwa Piemontu.

#pasta #victoria2 #gry
  • 2