Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Patrzcie go, jaki dumny z siebie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pewnie ustrzelił jakiś brytyjski czołg.

13 czerwca 1944 roku był pogodnym, słonecznym dniem. Nawet w pochmurnej na co dzień Normandii. Żołnierze 4. pułku pancernego County of London Yeomanry wkraczając do miasta Villers-Bocage myśleli w zasadzie tylko o krótkiej przerwie. Właśnie zresztą zbliżała się pora śniadania, więc pojazdy stanęły w nieubezpieczonej kolumnie, a żołnierze i czołgiści o twarzach pokrytych smarem i pyłem tłoczyli się przy kuchniach polowych, by zdobyć kubek gorącej kawy i coś przegryźć przed dalszym marszem. Brytyjczycy byli w dobrych nastrojach, niezbyt przejmowali się jakimś zagrożeniem - bo przecież miasto było zajęte bez walk, jeno zniszczono niemiecki wóz terenowy, a weseli Francuzi powitali zwycięskich sojuszników. Czołgiści nie wysłali zwiadu poza miasto, uznając, że nic im nie grozi. Panowała zresztą cisza radiowa.

Nic bardziej mylnego.

Około godziny 9:00 sierżant O'Connor zauważył coś, co zamroziło mu krew w żyłach. W stronę miasta toczył się, rycząc potwornie silnikiem największy koszmar większości alianckich czołgistów od lutego 1943 roku. Samotny Panzer VI ''Tiger''. Z boku wieży widniał wymalowany czerwoną farbą numer: 222. Stalowy potwór ruszył drogą krajową nr 175 i błyskawicznie rozsadził dwa czołgi ubezpieczające tyły Brytyjczyków. Żołnierze próbowali zagrodzić mu drogę działem 57 mm, ale kiedy Tygrys podjechał bliżej, rozpierzchli się w panice. Oba karabiny maszynowe monstrum podpaliły pojazdy transportowe pułku i zniszczyły trzy dalsze lekkie czołgi. W centrum czołgi sztabu rozpaczliwie próbowały uciec na wstecznym biegu, ale i tam je dopadł samotny łowca. Pierwszy czołg desperacko wystrzelił dwa razy, nie czyniąc jednak najmniejszej szkody Tygrysowi. Jeden z czołgów ukrył się w ogródkach, jednak drugi został dostrzeżony i szybko eksplodował od 88 mm pocisku. Ukryty czołg próbował zaszkodzić Tygrysowi strzelając w jego tył. Chyba tylko rozwścieczył kolosa, bo wieża obróciła się i zmiotła Cromwella z drogi. Brytyjczycy rozpaczliwie strzelali też z przodu, ale błyskawicznie cztery pojazdy zostały zniszczone. Dopiero, kiedy stwór wyjeżdżał z miasta został uszkodzony ogniem działa przeciwpancernego. Załoga szybko z niego wyskoczyła. W tym dowódca. Usmarowany sadzą porucznik SS z Krzyżem Rycerskim na szyi. Umundurowani na czarno czołgiści przeskoczyli drogę i zniknęli w lesie.

W akcji tej Michael Wittmann w mniej niż 15 minut zniszczył 14 czołgów, dwa działa przeciwpancerne i 15 pojazdów. Był to prawdziwy pogrom. O swojej akcji opowiedział w wywiadzie dla niemieckiego radio.

https://youtu.be/gFtFfHGmgJA

Dziwnie jest słuchać człowieka, którego moment chwały i śmierci dzieliły niecałe dwa miesiące...

Autor postu: [II wojna światowa w kolorze](https://www.facebook.com/II-wojna-światowa-w-kolorze-674008299310624/)

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Patrzcie go, jaki dumny z siebie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) P...

źródło: comment_2nNUYZSKlCItxbENTGEAPDFzGVNWRPRe.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dziki_Odyniec: Podobno trzymał małe kotki w piwnicy ale kto go tam wie #pdk ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Pouek: Pytaj autora o źródło wpisu. Z tego co wiem właśnie w ten sposób przedstawia to Max Hastings, choć przykładowo John Buckley przedstawia to zgoła inaczej. Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku

@bazingac3po: Pewnie sam by się popsuł ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@Mleko_O: Dlatego warto weryfikować źródła. Już spojrzenie na skład sił i sytuację taktyczną przed bitwą o VdB obala mit "Samotnego Tygrysa". Było to starcie grup bojowych, złożonych z różnych elementów: piechoty, rozpoznania, czołgów. Straty poniosły obie strony, jednak ze wskazaniem na stronę Brytyjską, nie odbył się tam żaden "pogrom" w wykonaniu jakiegoś samotnego jeźdźca, bitwa pozostała nierozstrzygnięta. Cała bzdura o wyczynie Wittmanna wzięła się stąd, że on sam został zaskoczony
  • Odpowiedz