Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam,
Mam taką rozkminę..
Mam znajomą od wielu lat , którą widuję dość rzadko, zawsze mi się podobała jednak mieszkaliśmy od siebie daleko, i zawsze jak się spotykaliśmy to jakoś nam nie było po drodze ( bo ktoś właśnie w związku, bo może zabrakło odwagi żeby coś powiedzieć...) .
Tak się składa że od jakiegoś czasu mieszkamy bliżej siebie, i nasza znajomość odżyła, akurat sie tak składa że każde z nas jest teraz wolne.
Nie ukrywam że chyba zawsze coś do niej czułem, zawsze sie mi podobała, teraz mam wrażenie że mógłbym się chyba zakochać. Nie wiem czy jest to odwzajemnione, jednak zaczym zacznę o coś walczyć mam pewien dylemat.
Oboje już nie jesteśmy tacy młodzi lvl 30, i każdy ma jakieś tam swoje przejścia, nie mamy dzieci ani rozwodów... tak jakoś się potoczyło, i nie jest to żadnym problemem, nawet wydaje mi się że może dziś ta relacja mogłaby się ułożyć lepiej, bo człowiek jest dojżalszy i pewne decyzje podjąłby szybciej ( wspólne życie, założenie rodziny...)
Niestety ona ma zdjagnozowanego borderline, i z tego co wiem chyba się na niego leczy, ciężko mi powiedzieć z jakim skutkiem.
Czy ktoś ma doświadczenia z takimi sytuacjiami? czy można pomóc takiej osobie i poradzić sobie wspólnie z takim problemem?
Dodatkowym kłopotem jak dziwnie by to nie brzmiało jest fakt że prawdopodobnie sam cierpię na podobne zabużenia osobowści, nie leczę się i nigdy tego nie djagnozowałem, jednak wiele elementów wskazuje na tego typu zachowania, możliwe że jest to też powodem niepowodzenia poprzednich związków, które co prawda zawsze trwały po kilka lat, ale któregoś dnia się rozpadały i to za decyzją tej drugiej osoby.
Wokół mnie nikt nie wie że mam takie kłopoty, do niedawna nawet nie wiedziałem że jest to jakiś objaw zaburzenia osobowiści, myślałem że poprostu mam taki charakter, nie mam też może jakiś agresywnych reakcji, raczej wszystko w sobie tłumię. Za bardzo przeżywam relację z innymi osobami ( bliscy, i w pracy) , to raczej wygląda tak że sobie sam w kącie cierpię, i bardzo rzadko wybucham.

I tutaj nie wiem co mam z tym zrobić, zastanawiam się
- czy dw bordery to nie za dużo, czy nie zrobimy sobie nawzajem jeszcze większej krzywdy,
- czy ona jest wstanie mnie zaakceptować takiego jakim jestem ( napewno nie podejżewa żę mam jakieś kłopoty, możliwe że jeśli bym jej powiedział to nie byłaby wogóle niczym zainteresowana)
- czy powiniem się sam leczyć i szukać kogoś ze stabilnymi uczuciami, więdząc że raczej będę skazany aby ukrywać moją przypadłość ( nikt raczej bordera nie chcee w związku).

Proszę o konstruktywne odpowiedzi, mam z tym kłopot i nie wiem zabrdzo jak podejść do tematu, sam nigdy się nie leczyłem, próbuję od zawsze układać sobie życie najlepiej jak potrafie, nie chciałbym jednak zostać sam, może to objaw zaburzenia ale straszliwie cierpie w samotności...
Może ktoś z was przechodził coś takiego na własnej skórze, albo sam ma bordera i go leczy...niech powie jak to wygląda, czy da się z tym poradzić, żyć??

#rozowepaski #zwiazki #przegryw #seks #pytanie #niebieskiepaski #anonimowemirkowyznania #borderline #psychologia #depresja #psychiatria #psycho

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 7