Wpis z mikrobloga

@t712: no właśnie ja bym powiedział, że jest na odwrót - zasób słów gromadzi się właściwie sam, a gramatyka to są żelazne i ustalone reguły, które trzeba znać ;) swoją drogą jest pokrewna seria do nauki słownictwa - 'English Vocabulary in Use' - ale niewiele z nią miałem do czynienia, więc się nie wypowiem.
  • Odpowiedz
@t712: @Wrzoskoowna: @dimer: Ja zawsze mam jakieś votum separatum. Dlaczego nigdy i nigdzie nie uczy się podstaw wymowy danego języka? Wtedy powinno iść z górki, uczniowie nie boją się mówić (w angielskim jest to pewna bariera), wtedy przychodzi słownictwo i w naturalny sposób gramatyka… a przy okazji jeszcze parę innych rzeczy, słowotwórstwo choćby.
  • Odpowiedz
@t712: @dimer: Nie jestem zbyt dobrze zaznajomiony z rynkiem podręczników, ale jeśli chcesz zacząć całkowicie od zera, to zainteresuj się kursami wydwanictwa Langenscheidt. Nie są to jakieś świetne podręczniki, ale wystarczjące do ogarnięcia podstaw.

A do nauki słownictwa polecam czytanie bryków wydawnictwa Penguin Books. Na okładkach mają oznaczenia kolorystyczne, które pokazują poziom trudności (od najłatwieszego, zielonego, do czarnego, najtrudniejszego). Do tego słownik PWN Oxford i na początek niczego
  • Odpowiedz
@t712: Wspomniałem o tym słowniku PWN Oxford, ale właśnie sobie uświadomiłem, że to dość spory wydatek. Zakładam też, że będziesz chciał używać słowników internetowych, więc od razu mówię, żeby unikać potworków typu Ling.pl, czy pl.bab.la, bo to gówno, a nie słowniki. Zamiast tego wybierz słownik Translatica.pl. Poza tym musisz mieć jedno miejsce do gromadzenia słownictwa, więc możesz zainteresować się programem Anki (elektroniczne fiszki), który będzie Ci dawkował dzienną porcję nauki
  • Odpowiedz