Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki #s--s #podrywajzwykopem
Nie ma nic smutniejszego w życiu, niż przemijanie. Weźmy taki przykład pierwszego pocałunku, pierwszego seksu, pierwszego związku itd. Wszystko na początku budzi w człowieku uczucie tak niesamowite jak wizyty w McDonald's będąc dzieckiem, najpierw jest ogromna chęć przekroczenia barier, później chęć spróbowania pocałunku, seksu no wiecie tak jak na filmach, aby poczuć się jak Don Lockwood w Deszczowej piosence. Przychodzi pierwsze rozczarowanie, zaczyna się depresja, zaczynasz obwiniać ją, później siebie, a na końcu zaglądasz do kieliszka. Mija 2 miesiące lub pół roku, a nawet dłużej, aż poznajesz następną kobietę, znowu jest to uczucie, jest zupełnie inaczej tym razem, bo posiadasz już jakieś doświadczenie, ale wciąż to nie jest to i rozchodzą się wasze drogi, znowu zaglądasz do kielicha, po jakimś czasie poznajesz ją, myślisz że jest tą jedyną kobietą, związek jest świetny, s--s niesamowity, rodzina jej ciebie akceptuje, ale ona mówi ci pewnego dnia, że to nie to... czytaj poznałam kogoś lepszego od ciebie. Zaczynasz ostro chlać, robisz głupoty, zaniedbujesz znajomych, pracę/szkołę, przyjaciół oraz rodzinę, coś w tobie pęka i właśnie do sedna, kolejne spotkania z kobietami są co raz chłodniejsze, pojawiają się mniejsze emocje, czasami nawet s--s nie cieszy, nie ma tego czegoś co było w przeszłości. Dajesz im tyle, żeby ciebie potrzebowali, ale nie nienawidzili.

Ostatnio oglądałem #film Prawo Bronxu i była tam święta prawda w jednym cytacie:

Życie może ci dać 3 świetne kobiety,

pojawiają się jak świetni bokserzy co 10 lat,
Rocky Marciano, Sugar Ray Robinson, Joe Luis
albo pojawiają się 3 na raz..

Często mam wrażenie, że właśnie te 3 już pojawiły się w moim życiu, teraz spotykam się z kobietami atrakcyjniejszymi fizycznie i intelektualnie od poprzedniczek, ale nie sprawia mi to zadowolenia bo po tych poprzednich doświadczenia z kobietami wszystko mi dużo łatwiej przychodzi i jakoś tak naturalnie, jakby wbiła się w życiu jakaś rutyna, nie potrafię tego wytłumaczyć, bardziej przytoczę słowa mojej kochanej babci: "spływa jak po kaczce". Dwadzieścia dwa lata na karku, a mi odechciało się szukać różowego do życia, po prostu prowadzę rozmowy, spotykam się od czasu, ale bez wizji przyszłości, nawet na seksie mi przestało zależeć.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#zwiazki #s--s #podrywajzwykopem 
...

źródło: comment_0zbBdAdnMwHbCOwWJmG56Vqb2sz7AyTC.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@totti10: No raczej nie. Może mu się wydawać że ma problemy, bo to są największe problemy jakie do tej pory zaznał, ale co w takim razie OP będzie pisał za 10, 20 lat? No bez jaj.
  • Odpowiedz