Wpis z mikrobloga

Dzien 41 (z 45).

Rano wyjechalismy z Mestre, a poznym popoludniem bylismy juz w Austrii, w Alpach. Hotel mamy w Lammertal.

Dzien 42 (z 45).

Poniewaz pogoda pozwalala rano podjelismy decyzje by wjechac kolejka linowa na Bergstation Dachstein. Na poziom 2100 m wjezdza sie dwoma kolejkami, a jest jeszcze trzecia, ktora mozna jechac dalej ale o tej porze roku nieczynna.
Tam dokad udalo nam sie wjechac zlokalizowano trzy efektowne punkty widokowe. Udalo nam sie odwiedzic dwa, gdyz na wiecej pogoda nie pozwolila. Mimo slonca i bezwiecznej pogody zaczal padac deszcz, ktory przybieral na sile.
Jeden z punktow widokowych nazywa sie 5 fingers i jest zrobiony z 5 krotkich stalowych kladek wystajacych poza krawedz skaly.
Po odwiedzeniu punktow widokowych w cenie biletu mielismy jeszcze do zwiedzenia lodowa jaskinie (obok zlokalizowana jest rowniez jaskinia mamucia). Warto bylo, choc 1 bilet kosztowal 42 euro.
Mielismy w planach odwiedzic rowniez miejscowosc Hallstatt ale uznalismy, ze spacer w deszczu po calodziennym chodzeniu po gorach i jaskiniach to nie jest dobry pomysl.
W drodze powrotnej do hotelu, w jednej z wiosek odbywala sie parada i nasz samochod zostal zatrzymany na godzine. Ludzie (druzyny z roznych wiosek) na koniach strzelali z bicza. Jedni robili to chyba lepiej niz inni bo dostawali wiecej oklaskow od widzow. Strzelanie z bicza chyba symbolizuje wypedzenie zimy.

#mariusz30weuropie #europa #podroze #podrozujzwykopem #turystyka
  • 4