Wpis z mikrobloga

Pewnie każdy z was widział wpis jak to HR robią cyrki i nie podają niektórych ważnych informacji zasłaniając się najczęściej tym że nie życzy sobie tego pracodawca. Dzisiaj porozsyłałem trochę CV, trochę podzwoniłem no i trafiłem na takiego tajemniczego HR'owca, tyle że szukam pracy raczej jako pracownik produkcji z dużym doświadczeniem obsługi, naprawy maszyn. Przy okazji numer miałem z ogłoszenia na przystanku. Na ogłoszeniu "stawka 15-23", podczas rozmowy okazuje się że "widełki" jeśli można to tak nazwać wyglądają następująco. od 14 do 22, gdzie 14 to stawka w dni robocze, a coś wyżej to nadgodziny (zależnie czy weekend, czy w tygodniu, święto, nie święto). Nie wiem co to za firma, nie wiem co tam dokładnie trzeba robić, dostałem tylko przybliżoną lokalizację. Nauczony doświadczeniem wole zapytać i podzwonić, bo pewnego raz złożyłem CV ok. godziny 10, a o 12 już dzwoniła Pani czy nie przyjdę na drugą zmianę, że lat miałem mało to głupi myślę "szukają właśnie mnie, złoty strzał!!", okazało się po przyjściu pierwszego dnia, praca faktycznie w dobrej firmie, ale na innej hali gdzie wszyscy pracownicy przez agencję na umowie zlecenie (ponad 100 osób na zmianie). Pytałem czy da radę przejść pod firmę, a wieloletnia wyjadaczka powiedziała że proponowali może kilku osobą przez parę lat z tego co się orientuje. Od razu podziękowałem, znaczy się najpierw musiałem dwa tygodnie przepracować żeby mi kary nie #!$%@?. I chce człowiek czasu zaoszczędzić swojego jak i czyjegoś, a tu taka niespodzianka. Produkcja serious business i tyle.

#praca #hr #seriousbusiness #przemyslenia #przemysleniazdupy #gownowpis