Wpis z mikrobloga

2/30 za mną.
Przypomnę, że moim celem jest sprawdzić czy po 30 dniach ustąpi mi brain fog, kłopoty z koncentracją. Opowiem trochę o tym i o sobie. Czuję, że jak to napiszę to mi pomoże.

* Objawia się to tak, ze np. nie mogę się skupić na czytaniu książki, po pół strony mam jakiś taki chaos w głowie i myślę o czymś innym. Kiedyś tak nie miałem.

* Produktywność w pracy mi również spada z miesiąca na miesiąc. (Praca biurowa, programista). Nie mogę się skupić na konkretnym zadaniu, tylko po 3 minutach czuję niepohamowaną potrzebę włączyć wykop, olx, reddit, fb, poprzeglądać kilka zakładek równolegle. Jeszcze rok temu tak nie miałem.

* Porno jakie oglądam - przez ostatnie pół roku musiałem mieć więcej niż 2 osoby na filmie żeby mnie zainteresował, najlepiej jakieś gangbangi itd, zwykłe porno gdzie para po prostu uprawiała seks już mi nie wystarczało, a jeszcze rok temu było jak najbardziej ok.

* Moje walenie wygląda tak, że czasem przez 2 dni pod rząd nie walę i nawet mi się nie chce. Ale gdy tylko zostanę sam w mieszkaniu, co zdarza mi się raz na 3 dni, to mimo że mam masę obowiązków do wypełnienia i dużo zainteresowań którymi mógłbym się spokojnie zająć, to wolę wykorzystać ten czas na maraton porno i walenie np. 4 razy pod rząd. Oczywiście pootwierane 10 kart przeglądarki na raz. Po wszystkim czuję jakby mój mózg był jak jakaś wyjrżnięta ścierka, nie mogę się niczym zająć, bo jestem pół-przytomny. Przed maratonem - wiem że tak będzie i wiem, ze powinienem się powstrzymać, albo zwalić sobie raz, iść pod prysznic i żyć. Ale i tak to jest silniejsze ode mnie. Dlatego liczę, że taki 30 dniowy reset mógłby mi pomóc.

* Teraz ciekawe - wolę zrobić sobie taki maraton jak powyżej zamiast uprawiać seks z moją. Dlaczego? Dokładnie nie wiem, trochę dlatego że tak jest wygodniej, rachu ciachu i po robocie, trochę dlatego że na komputerze mam laski 10/10 i co minutę inna. Moja to 6.5/10, jesteśmy długo razem (>5lat), może dlatego że cały czas ta sama to mój mózg domaga się nowych. Czasem nawet jest tak, że sama mi proponuje, a mi się po prostu nie chce.

* Inna ciekawostka - gdy idę ulicą, to nie mogę sie powstrzmać przed oglądaneim się za dziewczynami, oczywiście pod wiadomym kątem.

* Ciekawostka 3. - Miałem tak, że przez jakeiś 3-4 lata, dzień w dzień, piłem co najmniej jedno piwo przed snem, godzina 23:00, odpalam gierkę na PC, piję najczęściej 1 browara lub dwa, czasem 4 i dopiero mogę iść spać. Jakiś miesiąc temu zauważyłęm że to jest przecież patologia i postanowiłem przestać - dla eksperymentu - i od około miesiąca już tak nie robię i browara piję tylko na imprezie, przy sobocie, i maksymalnie raz na tygodniu mi się zdarzy piwo przed snem wypić. Co ciekawe - nie miałem jakichś trudności żeby rzucić ten dziwny nałóg. Po prostu zamiast tego piwa teraz piję wodę niegazowaną i jest git. Tzn. mam ochotę na piwo, ale jeśli nie stoi żadne w domu to nie mam aż takiego ciśnienia żeby iść do sklepu i kupić.

Wiem, że to wszystko poszło za daleko, ale mimo to, nawet teraz gdy to piszę i siedzę sam w pokoju to mam ochotę włączyć sobie film, zwalić i pójść spać. Cały czas coś mi mówi "co ci szkodzi, zwal sobie i tyle".

Ale postaram się na siłę przełamać i nie walić i po 30 dniach napiszę tutaj czy było warto.

Wydaje mi się, że ci co mówią, że super, ekstra nei waliłem x dni i teraz jestem super produktywny, koncertracja 120% itd - faktycznie osiągnęli taki efekt ale tylko dlatego że sobie wmówili że jak zrobią nofapchallenge to im się polepszy? Takie placebo.
Ja jestem sceptycznie nastawiony do tego eksperymentu, bo odstawienie browarów nie pomogło, ale zobaczymy za 28 dni.

Ale się rozpisałem. Jeżeli doczytałeś aż do końca to życz mi powodzenia.

#nofapchallenge
  • 3