Wpis z mikrobloga

Mireczki, peszek - wczoraj miałem kolizję. Wymieniliśmy się kulturalnie danymi z praw jazdy i OC oraz spisaliśmy swoje oświadczenia. Będę się dogadywał z właścicielem pojazdu.

Pytanie do Was. Jak myślicie, czy jest stopniowe przyczynienie się do winy kierującego B? Ktoś miał takie doświadczenie?

Opis: ulica dwukierunkowa, ja stałem żółtym autem A po lewej stronie jezdni, na wysokości szarego pojazdu. Włączyłem kierunek, wsteczny (lampy działają) i zacząłem manerw parkowania równoległego tyłem, pomiędzy te dwa szare auta. Kierujący autem B, jak sam przyznał, śpieszył się i chciał mnie minąć. Wcześniej stanął lecz myślał, że ja też będę dalej stał na wysokości auta szarego. Kolizja dotyczyła mojego prawego przedniego pobu (łączenie zderzaka z nadkolem) a jego na wysokości końca przednich prawych drzwi.
#prawo #prawojazdy #kierowcy #polskiedrogi
Pobierz mlnrz - Mireczki, peszek - wczoraj miałem kolizję. Wymieniliśmy się kulturalnie danym...
źródło: comment_hLaXJ0fLDTj3RXBCxRwB896KYLWsTPPN.jpg
  • 13
@mlnrz: wina jest zawsze tego cofajacego.
Nie zachowales nalezytej ostroznosci wykonujac manewr. Mozesz prosic o wspolwine, probowac sie dogadywac, ale to ty cofales. Koles sie spieszyl, ale jechal prawidlowo. Jesli byles caly czas w ruchu i cofales to wina Twoja, jesli stales i on #!$%@? to wina jego.