Wpis z mikrobloga

@nicari: próbuje zrozumieć brak logiki - kobieta ma dwa koty, kocura i kotkę. Doskonale wie, co niesie za sobą kastracja kota, równie dobrze wie, że kota ma ruje, więc będzie tango na głowie. I ma żale, że wykastrowany kocur nie chędoży kotki w rui. To tak, jakby drzeć ryja na eunucha, że nie zaspokaja chętnej i napalonej kobiety.
Autentycznie znam jedna łaskę która tak kotka #!$%@? że wydymala ja termometrem. Przeszło jej na jakiś czas i mogła się dalej uczyć do sesji