Wpis z mikrobloga

Ej, jak to jest.

Jak kupujesz jakiekolwiek urządzenie od uber karty graficznej po spieniacz do mleka z biedry za 10 zeta to jest w tym instrukcja obsługi. Choćby był jeden przycisk i jedna bateria AAA to będzie instrukcja w kilku językach + obrazki. Ale jak idziesz do zoologicznego i kupujesz zwierzaka, to nie dadzą ci żadnej broszury mówiącej o tym jak postępować i jak karmić tę żywą kulkę futra którą dzieciak sobie wymarzył. Nic. Ewentualnie, jak nie będzie kolejki do kasy, to Ci sprzedawca powie żeby pamiętać o świeżej wodzie. No super!

I później widzisz u ludzi te świnki morskie poupychane w klatkach dla chomików w których są kołowrotki, jakieś wapienka, jakieś kolby miodowe, słyszysz, że dostają garść siana raz na tydzień i nie wiesz czy zacząć płakać czy może od razu lać po mordzie ale w sumie nie wiesz czy właściciela ignoranta czy tych co sprzedają zwierzaki jak bombonierki wedlowskie.

Dlaczego nie ma jakiegoś nakazu dołączania broszur informacyjnych do zwierzaków? Dlaczego sklepy zoologiczne funkcjonują jak kioski i różnią się od nich tylko towarem? (,)

#swinkamorska #handel #zalesie #patologia
  • 122
  • Odpowiedz
@HonyszkeKojok: świnki, króliki, chomiki - ze wszystkimi zwierzakami w zoologach tak jest, niestety. To jest patologia, załączam fragment z magazynu branżowego (ZooBranża)... Działam w fundacji króliczej i niestety takich przypadków, jak "dziecku się króliczek już znudził" albo "królik został oddany ze sklepu z powodu choroby" jest mnóstwo. A potem niektórzy nieobeznani w temacie twierdzą, że w fundacjach/schroniskach to są tylko zwierzaki po przejściach... podczas gdy większość jest oddana, bo się
w.....e - @HonyszkeKojok: świnki, króliki, chomiki - ze wszystkimi zwierzakami w zool...

źródło: comment_zrfDyCN3nBNJyxaJrcwX92CSV4FVhJ2O.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@roladki_z_ciasta2: Mam dwa koty, jeden ze schroniska, drugi od jednego z najlepszych weterynarzy we Wrocławiu i w żadnym wypadku nie było rozmowy. Z kolei rodzina ma psa z TOZ, to owszem rozmowa była tak jak mówisz, wywiad środowiskowy, odwiedziny itd. Ale zataili fakty przez co zbyt mało wiedzieliśmy o przeszłości psa. Podczas burz pies srał za przeproszeniem pod siebie, na co zwróciłem uwagę w rozmowie to usłyszałem jedynie 'to dalej
  • Odpowiedz
@Norrden: a ja żeby mieć królika z adopcji przeszłam godzinną rozmowę, przesłuchanie ile zwierząt miałam, jakie, ile żyły, ile zamierzam wydawać na królika itede. Bywam na Paluchu jako wolontariusz i wiem że tam też tak jest. Więc zależy chyba od standardów schroniska.
A problem jest po obu stronach, raz że ludzie nie zdają sobie sprawy że zwierzę to nie zabawka, dwa - że sprzedawcy starają się po prostu wypchnąć towar
  • Odpowiedz
Ja byłem w szoku jak wszedłem do sklepu zoologicznego Pets(UK) z zamiarem zakupy dwóch szczurów. Wybrałem sobie dwóch sympatycznych przedstawicieli rodziny myszowatych, dwu piętrową klatkę plus jakieś zabawki i miejsce do spania dla gryzoni. A wtedy Pan wyciągnął tablet i do mnie, że muszę odpowiedzieć na kilka pytań. Nie pamiętam jakie to były ale było o pracodawcy, godzinach pracy, gdzie mieszkam, czy mam ubezpieczenie itp itd. Spytałem czy to jest aż tak
  • Odpowiedz
@HonyszkeKojok ja się dowiedziałam na mirko, że jestem roszczeniową księżniczką i że na pewno nie dbam o swoje zwierzęta, bo uważam że sprzedawca w zoologicznym powinien mieć jakiekolwiek pojęcie o tym co sprzedaje ;)
  • Odpowiedz
ale chyba w większości przypadków jak ktoś decyduje się na zwierzaka to pierw o nim coś się dowie, czyż nie?


@Jdk_: żyjesz w kraju w którym #!$%@? 30% myśli, ze 500+ to zwrot podatków. Zastanów się dobrze nad tym.
  • Odpowiedz
Ale jak rodzi Ci się dziecko, to nie dadzą ci żadnej broszury mówiącej o tym jak postępować i jak karmić tę żywą kulkę mięsa, którą żona sobie wymarzyła. Nic.


@tomp3: Jak najbardziej dostaniesz garśc makulatury na porodówce, a i kilka razy odwiedzi was położna środowiskowa sprawdzić, czy np. nie wsadziliście sobie pieluch na głowy - jej obowiązkiem jest odpowiedziec na wasze pytania np. czy noworodek oszamie kebsa.
  • Odpowiedz
@HonyszkeKojok nie narzekaj, z doświadczenia mogę cię pocieszyć że dzięki internetowi jest znacznie lepiej niż było kiedyś.
Na szczęście w przeciwieństwie do sprawdzania objawów chorób w Google, to co powinno się robić ze zwierzętami jest naprawdę na lepszym poziomie niż mity które były powielane z dziada pradziada.
Teraz niektórzy próbują się wręcz wymądrzać u weterynarza czy hodowcy, że nie mają racji ;)

Wciąż jest źle, ale patrząc z perspektywy czasu jest
  • Odpowiedz
@roladki_z_ciasta2: Fundacja Przygarnij Królika- ta jest umiarkowanie terytorialna, ale najśmieszniej to wygląda rano- mnie budzi, żebym jej dał smakołyki (bo dostaje kilka granulek rano na przysmak i się nauczyła :v), ale jak tylko postawię nogę na dywan to już warczy że jak śmiem na jej dywan stawać (a smakołyki na drugim końcu pokoju...) - nie wytłumaczysz ¯\_(ツ)_/¯.
  • Odpowiedz
a jak żona urodzi dziecko to też instrukcje obsługi chcesz dostać?


@niko444: nie porównuj posiadania dziecka do posiadania zwierzęcia. Poza tym, w społeczeństwie jest z góry wiadomo, że jak będziesz miał syf na chacie, a dziecko będzie chodziło i spało w obsranych pieluchach, to Ci je zabiorą. Problem ze zwierzakami, szczególnie tymi najmniejszymi, jest taki, że nimi nikt się nie przejmuje, a nawet jeśli, to żaden organ nie ma władzy,
  • Odpowiedz
@HonyszkeKojok: żyję w UK i ostatnio chodząc po zoologicznym mocno się zdziwiłam, gdzie przy klatkach ze zwierzątkami były właśnie takie broszurki o danym zwierzęciu, zawierające krótką informację skąd pochodzi i właśnie jak się powinno nim zajmować. Bardzo fajna rzecz. Fajnie by było jakby wszędzie to wprowadzili.
  • Odpowiedz