Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki,
Mam problem z jednym z sąsiadów. Człowiek mieszka piętro niżej (pod nami) i od momentu kiedy się wprowadziłem z dziewczyną do tego mieszkania przeszkadza mu moja obecność (mieszkamy już tu rok).
Dzień po wprowadzeniu musiałem skręcić szafę i już tego dnia dał o sobie znać. Była godzina 22.10 przyleciał do drzwi z upomnieniem, że jest cisza nocna. Powiedziałem ok SOMSIAD, przepraszam, daj mi tylko puknąć 5 razy tym młotkiem bo już kończę i masz spokój. W ramach przeprosin zaproponowałem mu piwo, nie chciał...
Minął miesiąc somsiad znowu przyłazi z pretensjami, że ciągle coś walimy, remontujemy, wiercimy po nocach (około 23). Okazało się, że przeszkadza mu hałas blendera i młynka do kawy. OK dostosowaliśmy się, więcej po 22 nie używaliśmy.
Za kolejnym razem najście, że hałasujemy w łazience. Była to jednorazowa sytuacja gdzie rozsypał się w łazience talk i trzeba było go uprzątnąć. Dodatkowo aby nie robić aż takiego dużego hałasu to robiłem to szczotką, a nie odkurzaczem i pukanie szczotki mu przeszkadzało. Gościu już zaczął wydzwaniać do właściciela mieszkania, a ten zamiast stanąć po naszej stronie to stara się dla nas znaleźć rozwiązanie jak my mamy być ciszej. Jeszcze była sytuacja gdzie też RAZ wyjątkowo włączyliśmy pralkę po 23 bez wirowania żeby nie hałasować ale jak się okazało też był kolejny telefon do właściciela mieszkania. I w tych połączeniach on go straszył, że zgłosi na nas skargę w spółdzielni. Właściciel mieszkania już nie zadowolony, bo OLABOGA są z nami problemy.
Dwa tygodnie temu dostałem telefon od właściciela mieszkania, że kontaktowała się z nim spółdzielnia i jest na nas skarga od sąsiada, że zakłócamy jego ciszę nocną naszymi nocnymi kąpielami! Dla mnie to jest jakaś chora rzecz, żebym nie mógł sobie spokojnie mieszkać, bo komuś wszystko przeszkadza.
Spółdzielnia jest zdania, że nocne kąpiele są zakłócaniem ciszy nocnej i mam się dostosować kąpiąc o 22, a nie o 1 czy 2 w nocy.
Jest jedna rzecz o której jeszcze nie pisałem, że zawsze jak mu coś nie pasuje to kolejnego dnia nasł#!$%@? rano jak ja wychodzę do pracy i zawsze czeka z otwartymi drzwiami i wyrzuca ten swój jad.
Dzisiaj już wybuchłem, bo znowu mi wyskoczył z na klatce z pytaniem czy mnie cisza nocna obowiązuje i czy miałem rozmowę ze spółdzielnią? Mówię, że miałem rozmowę i cisza nocna mnie również obowiązuje. To on do mnie z pytaniem to czemu się nie stosuje? Krótko odpowiedziałem BO NIE MUSZĘ, a tamten trzasnął drzwiami i nawet mi nie dał dokończyć.
Poleciałem do spółdzielni złożyć skargę, że mnie ten jełop nachodzi i mnie ubezwłasnowolnia. To oni stwierdzili, że mogą przyjąć taką skargę jak wykorzystam najpierw wszelkie środki ugody. Czyli pójdziemy z właścicielem mieszkania do niego i porozmawiamy na spokojnie. Zadzwoniłem do właściciela, a on, że on to raczej by tak nie chciał się spotykać tylko zorganizować spotkanie w spółdzielni.

Teraz już znacie mój problem. Co ja mam robić w tej sprawie? Olać somsiada, spółdzielnie i powiedzieć, że jak nie było zgłoszenia na policje to nie było żadnych zakłóceń ciszy nocnej z mojej strony? Mam się w ogóle czym przejmować?
Nie chce mi się z tym człowiekiem iść na noże ale widzę, że chyba nie będę miał wyjścia. Już jestem tym zmęczony, a nie chce mi się też szukać nowego mieszkania. Dodatkowo wyprowadzając się pokaże mu, że z nami wygrał.

Podkreślam, że nie mieliśmy ani jednego zgłoszenia na policje czy straż miejską w związku z zagłuszaniem ciszy nocnej.

Dzięki!

#sasiad #sasiadcwel #kiciochpyta #pomocy #mieszkanie
  • 7
  • Odpowiedz
@radekrad: dla niego to jest standardowe 6-22. Kładę się spać koło godziny 2. Kiedyś czytałem o patencie na głośnik przyłożony do ziemi i przykryty miską ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@tookey: to był chyba patent na sąsiadów u góry? Głośnik w garnku na szafie? To może spróbuj robić remonty o 6 - nie powinno mu przeszkadzać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@radekrad: gdyby to było moje mieszkanie to jeszcze by mi się je chciało remontować, a tak to... ( ) Z resztą remonty o 6 rano spowodują skargi od innych sąsiadów (,)
  • Odpowiedz
@tookey: wiem, że łatwo powiedzieć, ale nie da się tego ignorować? Pomijam, już fakt co spółdzielnia ma do tego... Spółdzielnia może Cie generalnie pocałować w dupę. Jak sąsiadowi coś przeszkadza to nie złamas na bagiety dzwoni.
  • Odpowiedz
Dzień po wprowadzeniu musiałem skręcić szafę i już tego dnia dał o sobie znać. Była godzina 22.10 przyleciał do drzwi z upomnieniem, że jest cisza nocna.


ale serio musiałeś po 22? Nawet nie chodzi o to czy wolno czy nie (bo polskie prawo nie definiuje niczego takiego jak "cisza nocna") ale o to, że jak się wprowadzasz w nowe miejsce to:
- albo będzie spoko i sąsiedzi będą bezkonfliktowi itp
- albo
  • Odpowiedz