@dudi-dudi: U nas nazywało się to "dunie". Na podwórku robiło się dziurę, wyrównywało teren dookoła, odchodziło na kilka metrów i rzucało. Ale to była zabawa (ʘ‿ʘ)
@Nie_umre_za_ciebie: U nas się nie pstrykało z tego co pamiętam, tylko przesuwało się je palcem wskazującym, tak jakby był on kijem od golfa (oczywiście dopiero jako drugi ruch, pierwszy zawsze był rzut). Pstrykanie chyba byłoby ciężkie, ze względu na to, że "dunie" miały różną wielkość i te duży raczej by uszdzały palce bardziej, niż kapsle niedoświadczonym pstrykaczom :D
@Stona: My graliśmy tymi najmniejszymi i cała sztuczka polegała na tym, żeby przy pstrykaniu nie uderzać paznokciem a stawem w palcu wskazującym ( ͡°͜ʖ͡°)
@Nie_umre_za_ciebie: A widzisz, my wszystkimi :) Pamiętam, że kioskarze się wycwanili i zamiast sprzedawać całe woreczki, to sprzedawali "dunie" na sztuki (co dawało im większy zysk, bo te standardowe to takie zapchaj dziury były, w porównaniu do dużych, lub pełnokolorowych).
@Stona: U nas generalnie bardzo mało tego ludzie mieli bo u nas w mieście nie było tego w sklepach w ogóle. Jedynie raz na jakiś czas jak ktoś przyjechał skądś gdzie akurat to mieli na krótko obniżał ceny na rynku ( ͡°͜ʖ͡°) Później jakieś zabawki a'la te pierdoły z kinder niespodzianki wypuścili i w nich były kulki to można było jakoś je dostać. Duże kulki
@dudi-dudi: Mam je jeszcze! A pamiętam jak kiedyś była jakaś promocja, chyba do gumy Boomer dodawali takie plastikowe nakładki? i szklaną kulkę, kładło sie tę nakładkę (każda miała jakiś inny wzorek) na kulce i można sie było nimi ścigać itp. Kulki miały wzorek jednego koloru w środku.
#lata90 #gimbynieznajo #dziecinstwo #powrot #kulki
Później jakieś zabawki a'la te pierdoły z kinder niespodzianki wypuścili i w nich były kulki to można było jakoś je dostać. Duże kulki
Komentarz usunięty przez autora