Wpis z mikrobloga

Jak ogromną miłością pałam do swego rodzinnego miasta wiem tylko ja sam, ale też nic nie wku*a mnie bardziej niż wsiejskość gromu ludności pomieszkującej sobie w #bialystok.

Niby do preriowych krajobrazów trochę nam brakuje, ale aby poczuć się jak na dzikim zachodzie wystarczy zrobić zakupy w PSS Społem na Dojlidach, na tym przed sklejkami. Cywilizowany człowiek, pomimo ciasnoty parkingu przed sklepem, znajdzie miejsce do zostawienia autka gdzieś z boku, np. prostopadle do płotu z prawej strony, albo na ukos przy chodniku. Ale nie - rasowy białostoczanin musi po prostu postawić swego passata na środku, najlepiej tuż przy wejściu do sklepu. Po kilku minutach obok pojawi się drugi, potem trzeci. Kto zostawił samochód z tyłu, ten frajer i niech czeka. Jakby furmankami kuźwa pod GS-em stawali w tych swoich Kleszczelach czy Ciwoniukach.

Dwadzieścia minut czekałem w sobotę na wyjazd. I gdy w końcu pojawił się pan kierowca normalnie zwróciłem mu uwagę. Bez epitetów, bez pyskowania - poprosiłem, żeby następnym razem upewnił się czy kogoś przy okazji nie zablokuje. Niezmącona myślą twarz odruchowo wypluła A gdzie mam #!$%@? stanąć? W niewysublimowany sposób dał mi też do zrozumienia, że jak mi coś nie pasuje to niech robię zakupy gdzie indziej i dać w ryj może dać a potem przez całą drogę z Dojlid do końca Piłsudskiego jechał przede mną hamując gwałtownie, czekając na zielonych światłach i ruszając dopiero gdy się światło zmieniło się na żółte - abym nie mógł przejechać.

Skąd się to bierze? Czemu niektórzy ludzie są tak... specyficzni? Czy ma to jakiś związek z tablicą rejestracyjną BSK?

#patologiazewsi
  • 5
@futbolski: Jak widzę rejestrację BSK to już wiem, że coś głupiego zrobi. Polecieć na ciągłej na czołówkę a potem wpychać się z powrotem próbując się nie zabić? Norma. Siedzenie na dupie samochodu jadącego przed? Czemu nie. :)