Wpis z mikrobloga

Wbiła do mnie do pokoju wspólokatorka z mordą, że nie ma płynu do naczyń, a jej się talerze skończyły i olaboga. Pytam spokojnie co mi do tego i może wziąć mój jak coś. Tu się dziewcze oburzyło, że nie jej się skończył tylko NASZ (tak powiedziała to capslockiem). Zgłupiałem i niech mi wytłumaczy jak płyn może być nasz skoro na żadne ściepy się nie umawialiśmy. W odpowiedzi usłyszałem, że jako wynajmujący mam prawny obowiązek jej zapewniać rzeczy gospodarcze i odkąd się wprowadziła korzystała z moich. Myślałem, że to kolejna wariatka co chodzi ze swoim papierem do kibla, więc nie zdzwiło mnie, że jej papieru brak, płynów brak. Powiedziałem tylko, że teraz ona ma prawny obowiązek


  • 8