Wpis z mikrobloga

Opowiem wam historię. Kiedyś, będąc małym dzieckiem, na lekcji religii, bodajże to było w 2 klasie, uczyła nas siostra zakonna. Była wysoka, bardzo chuda i miała siwe, wręcz białe włosy. Nie zapomnę jej widoku do dzisiaj. Zapadł mi w pamięć, bo nie należała do przyjemnych osób, była po prostu zgorzkniała. My, takie wesołe brzdące, przerwa, ganiamy się, zabawa w ścianówę [taki berek, kto dotknie ściany jest bezpieczny]. Nasza wychowawczyni sceptycznie podchodziła do tej zabawy, ale wiadomo, biegajcie, wyżyjcie się, będziecie spokojniejsze na zajęciach. Ale, nieważne, wracamy po przerwie na religię i pamiętam omawialiśmy litanię. Ja siedzę, patrzę w książeczkę, myślę sobie "Dlaczego tu jest tyle tych Matek Boskich. Przecież jest jedna". I tak rozkminiam zaciekle, coś mi nie pasuje, pytam Błażeja, mojego kolegi z ławki, ten, że nie wie. No to ja łapka w górę.
- Ale proszę siostry, dlaczego tu jest tyle tych Matek Boskich, Licheńska, Ostrobramska, jakaś jeszcze inna, to jest ich tak dużo?!
- Ada, jest jedna Matka Boska, ale ma wiele imion.
TRIGGERED.
Jak na to patrzę z perspektywy czasu, to moje pytanie było całkiem logiczne.

#religia #lekcje #podstawowka #gownowpis #dzieci i trochę #logikarozowychpaskow
  • 1