Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pisze tego posta, bo jestem ciekawy ile osób myśli w podobny sposób jak ja. Nie wiem czy jestem s---------y czy po prostu aż tak leniwy.

Może zacznę od tego, że właściwie nie mam żadnych zainteresowań poza oglądaniem filmów i grami, nawet to mnie nudzi i często śpię cały dzień. Próbowałem wielu rzeczy w życiu, różnych sportów, grania na instrumentach, majsterkowania itp itd, ale nic z tych zainteresowań nie zostało ze mną na dłużej. Gdy już coś mi się znudzi nigdy do tego nie wracam. Pamiętam gdy uczyłem się grania na pianinie, była początkowa ekscytacja i przyjemność gdy z pod moich palców zamiast chaotycznej kakofonii wyłoniła się miła dla ucha melodia. Po kilku tygodniach już mi się znudziło i już więcej nie dotknąłem żadnego klawisza, nie licząc tych od klawiatury komputera. I tak jest ze wszystkim.
Wszystko bardzo szybko zaczyna mnie nudzić.

Pamiętam gdy miałem jakieś 12 lat, było lato, wakacje, budziłem się 7-8 rano z podekscytowaniem, z masą pomysłów w głowie jak spędzić ten kolejny dzień. Nigdy się nie nudziłem, zawsze potrafiłem sobie znaleźć jakieś zajęcie. A gdy przychodził wieczór i byłem już w łóżku nie mogłem się doczekać rana i nowych "przygód".
Chciałbym się jeszcze kiedyś tak poczuć i potrafić myśleć w taki sposób jak wtedy.

Z pracą jest podobnie. W mojej ostatniej robocie pierwsze 2 miesiące to pełne zaangażowanie, satysfakcja. Coś nowego czym jeszcze się nie zajmowałem. Nawet nie przeszkadzało mi, że poza domem byłem od 7 do 18, często nawet do 20. Po 5ciu miesiącach miałem dość i się zwolniłem. To nie był pierwszy raz.

Teraz może napisze trochę na temat mojego światopoglądu i relacji z innymi osobami. Jestem dość mocno aspołeczny i niezbyt towarzyski, w sumie nigdy mi to nie przeszkadzało z racji tego, że preferuje samotność. Mam kilku znajomych, jednego dobrego kumpla i to mi w zupełności wystarcza. Wyjście na p--o od czasu do czasu, albo jakieś inne spotkanie raz na jakiś czas w zupełności zaspokaja moje niskie potrzeby towarzyskie, a nawet wtedy czasem nie chce mi się z nikim rozmawiać i wracam do domu. Często zastanawiam się jak niektórzy potrafią rozmawiać o niczym. Jeden znajomy to typowa dusza towarzystwa, gada cały czas, ale wszystko co wychodzi z jego ust to jakieś pierdoły; "dzisiaj byłem tam i tam i zrobiłem tamto i sramto a po drodze spotkałem Zenka" itp itd. Moja rola w tym towarzystwie to głównie cięte riposty i chamskie uwagi. Jedna z dwóch rzeczy, która trzyma mnie z tą ekipą, druga to a-----l. A gdy akurat nie chce mi się żartować od razu słyszę: "Anon, co ty dzisiaj taki ponury jestes? hurr durr".

Często słyszę też: "Anon, weź ty sobie znajdź w końcu dziewczynę", a w głowie od razu pojawia mi się pytanie: Po co? Co mi to da? Moje potrzeby towarzyskie w zupełności zaspokaja wąskie grono moich znajomych, czasem nawet to jest dla mnie za wiele. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby spędzać większość wolnego czasu z drugą osobą, nie ważne jak ciekawa i inteligentna by nie była. Myślę, że w "związku" wytrzymał bym z tydzień, max miesiąc. No i jest jeszcze s--s. Oczywiście przyjemny, ale na przestrzeni lat zainteresowanie spadło. Od 15 latka, gdy chciało się włożyć penisa we wszystko co ma dziurę do teraz gdy mam 25lat i s--s zrobił mi się całkowicie obojętny. W tej kwestii najbardziej śmieszą mnie stulejarze z wypoku, którzy obrali sobie za życiowy cel znalezienie "dziewczyny", chociaż w ich mniemaniu jest to równoznaczne z chodzącym zbiornikiem na spermę. Tak jakby to miało w jakiś sposób odmienić ich życie gdy jakaś w końcu się zgodzi.
Osobiście z płcią przeciwną jakieś tam skromne doświadczenie mam, głównie fizyczne. Nie było tego dużo, tu jakieś miętoszenie cycka, tam całowanie itp. itd. Były okazje zamoczyć, ale zrezygnowałem. Gdy już utrzymywałem kontakt z jakąś koleżanką to po pewnym czasie, zanim jeszcze do czegoś doszło zaczynało mnie to nudzić i odpuszczałem.
Już się swoje w życiu naruchałem, zawsze z prostytutkami. Spełniłem swoje wszystkie fantazje łóżkowe, wszystko co przyszło mi do głowy. Może to dlatego s--s mi zobojętniał.

Kolejna zabawna i smutna kwestia to tekst typu: "Anon, nie masz życia, wyjdź w końcu z pokoju i znajdź sobie nową pracę". I przeważnie mówi to ktoś, kto spędza cały dzień w g---o robocie za g---o pieniądze i nie ma nawet czasu podrapać się pod dupie. Robi coś czego nie znosi, tylko po to, żeby dostać wypłatę i móc dalej robić to samo, ale to ja jestem tym, który nie ma życia, bo mogę wstać o 12 i iść spać o 4 nad ranem i mieć to wszystko w dupie. Nie muszę wstawać codziennie rano, mam cały dzień dla siebie, nikt mi nie mówi co mam robić. Nie muszę myśleć o tym, że jeszcze 40lat do emerytury, i że większość swojego życia spędzę na robieniu czegoś czego nie znoszę tylko po to, żeby istnieć. Cenie sobie namiastkę wolności, którą posiadam i nie chce jej marnować na robienie czegoś czego robić nie chce. Dlatego często zmieniam prace. Nie wyobrażam sobie jak można przez 40 lat robić to samo. Gdybym miał przez 40 lat aż do emerytury pracować np. tylko jako spawacz w fabryce samochodów, zdecydowanie bardziej wolał bym umrzeć już teraz.

Jeśli chodzi o religie to nie wierzę w nic. Wpajane od łepka chrześcijaństwo nijak do mnie nie przemawia.

Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Mam nadzieje, że te kilka linijek w jakiś sposób przybliżyło mój tok myślenia i liczę, że są osoby z podobnymi odczuciami.

#s----------e #niewiemjaktootagowac #filozofia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Pisze tego posta, bo jestem ciekawy...

źródło: comment_zkZuJZpzC1K1QTrSuDjIPqL9s1IdYus7.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

OP: @wojkij 336 stron. Wole krótkie, treściwe opowiadania na maksymalnie 200 stron. Wątpię, żebym dotrwał do końca tej książki.
@rozowyszlafrok na pierwszy rzut oka stronka wyglądała jak coś dla sekciarzy albo jehowych, ale potem przeczytałem co się na niej znajduje, może być ciekawe, później sprawdzę. Dzięki
@PawelW124 , @Zawsze_Jest_Pora Dieta? Witaminy? xd Ja żyje na mrożonkach i różnych wynalazkach, które uda mi się zrobić z tego co akurat
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam podobnie i odnoszę wrażenie że to my jesteśmy "normalni"... zresztą nie głupia głowa Schopenhauer mówił, że życie kręci się wokół cierpienia i nudy, wychodząc z jednego trafiamy na drugie i tak aż do zasranej śmierci.

Nieustanne starania obliczone na usunięcie cierpienia nie dają nic poza zmianą jego postaci. Pierwotnie jest nią brak, nędza, troska o zachowanie życia. Jeśli udało się wyrugować ból w tej postaci, co bardzo trudne,
  • Odpowiedz