Wpis z mikrobloga

Pytanie do ludzi posiadających konie, jeżdżących lub zajmujących się nimi w jakikolwiek sposób.

#konie #podkuwnictwo

Czy martwi was fakt, że w Polsce nie istnieje żaden organ egzaminujący/kontrolujący podkuwaczy?

  • Tak, martwi. 58.3% (7)
  • Nie, nie martwi. 41.7% (5)

Oddanych głosów: 12

  • 16
@contraband: Zawód dopiero od paru lat nie podlega kontroli, a wymaga ogromnej wiedzy i ciągłej nauki. Każdy poważny kraj ma swoje dedykowane szkoły uczące tylko w tym kierunku. Teraz jeszcze tego nie czuć, bo ciągle pracują starzy mistrzowie, podejmujący najtrudniejsze przypadki, jednak między nimi a obecnymi pokoleniami jest przepaść wiedzy i doświadczenia, niedługo nie będzie komu kuć koni.
@contraband: Błędna bo? widzę na co dzień braki edukacyjne ludzi bez papierów. Czemu wszystko poza kopytami jest zatem kontrolowane? czemu weterynarz jest kontrolowany? czemu nawet jeźdźcy muszą podchodzić do egzaminów? Bez kopyt nie ma konia.
@tripex: błędna, bo jestem pewien, że nie zabraknie podkuwaczy.
Weterynarz ma wiele trudniejsze zadania, a mimo kontroli, zdarzają się konowały.
Jeźdźcy podlegają egzaminom, bo ktoś na tym zarabia. Nic poza tym.
@tripex: po chust kolejne odgórna regulacja??
Przecież w tym zawodzie najlepsi nie mają czasu wcisnąć pół konia w grafik.
A nawet jeśli jakiemuś laikowi (choć pierwsze pytanie dlaczego laik posiada konia??) trafi się nie za dobry kowal... to zazwyczaj nie zrobi mu krzywdy nie do odwrócenia.

Są też kursu naturalnego werkowania i wiele osób sobie samemu ogarnia kopyta koni i to jest jak bardzo fajna opcja, gdy ktoś lubi się w
@mikaliq: Ignorancja i brak świadomości co do skomplikowania tego fachu, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że musi być znowu kontrolowany. "Naturalne werkowanie" to szarlataństwo z którym doświadczeni podkuwacze niestety muszą walczyć na co dzień, złe wycięcie może zostawić trwały ślad na koniu, sporo koni po "naturalsach" już nigdy nie odzyskuje pełnej sprawności.
Te śmieszne "kursy" z dyplomem na pudełku od butów, trwają od 1-7 dni, kiedy jeszcze kilka lat temu czeladnik
@tripex: są partaczę kowale po kursach i są partaczę tradycyjni kowale, jak w każdym zawodzie ;p Kursy naturalnego wekowania, są całkiem pożyteczne i fajnie uzupełniają/pogłębiają wiedzę. Przynajmniej te o których słyszałam. Moja koleżanka jest po "szarlatańskich" kursach i ma 3 konie, które nie widziały kowala od... ok 7 lat i żyją, nie kulawe... jeden chodził jeszcze zeszły sezon P/N w skokach bez podków ;p

Moim zdaniem rynek obecnie doskonale segreguje dobrych
@mikaliq: Między żyje a kulawy jest kilkadziesiąt wad postawy i krzywizn, zwykłe nietrzymanie kątów w kopytach powoduje zmiany w całej postawie. Niestety rozmowa z kimś kto tylko jeździ nie ma sensu, pantoflowe nowinki i "mądre" fora internetowe to zmora koni i podkuwaczy. Tylko 10 lat, znam podkuwaczy w zawodzie od 20-40.

@contraband: Bo żal mi czasu, sam fakt braku kształcenia o tym świadczy.
@tripex: Ci "tylko jeżdżący" ludzie chyba stanowią główny przychód końskich kowali, więc nie pisałabym tego tak lekceważąco ;D

Jakoś po Twoich wpisach, nie sądzę bym chciała być twoim klientem ;D bo ogólnie tacy top podkuwacze (kujący konie GP) z którymi miałam styczność to byli bardzo konkretni, zapracowani i skupieni na swojej pracy ludzie. I nie jestem w stanie ich sobie wyobrazić wylewających żale na swój zawód w internecie :)
@mikaliq: Problem w tym, że ci "tylko jeżdżący" pchają się do tematyki której nie rozumieją, posiłkując się plotkami i pół prawdami z internetu, często i gęsto wymuszając na podkuwaczu konkretny styl pracy, kompletnie nie mając racji. Nie znam podkuwacza który dawał by rady co do jeździectwa, nie jeżdżąc na koniu. Jeżeli mam być szczery, nie zależy nam na poklasku ani przyciąganiu klientów na siłę, lubię myśleć, że klientem jest koń, na