Wpis z mikrobloga

I jak tam #4konserwy z bojkotem Tigera? Akcja Rachonia zniszczyła markę? Maspex leży i kwiczy?

klik

Udziały rynkowe marki napoju energetycznego Tiger, produkowanego przez Maspex Wadowice po aferze z wpisem na Instagramie - wbrew zapowiedziom wielu - zamiast spadać, wzrosły. - Bojkoty marek z powodów ideologicznych są nieskuteczne. Przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego.

Z raportu Centrum Monitorowania Rynku, które zbiera dane z kas fiskalnych wynika, że marka napoju energetycznego Tiger zaczęła odzyskiwać utracone udziały rynkowe.

Czy zatem wielotygodniowa medialna wrzawa wyszła Tigerowi na dobre? Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego, prezesa domu mediowego OMD, każdy bojkot kończy się dla marek korzystnie, niezależnie od przyczyny. Trudno jednak na podstawie danych obejmujących fragment rynku stwierdzić, czy w przypadku Tigera wzrost sprzedaży wynika bezpośrednio z kryzysu. - Przełamać tendencję spadkową sprzedaży nie jest łatwo - a Tigerowi się to udało. Bardzo trudno powiedzieć, czy obecny wzrost sprzedaży się utrzyma. Nie wiadomo bowiem, z czego wynikały wielotygodniowe spadki sprzedaży. Jedno jest pewne - ideologiczne bojkoty sprzyjają markom, niezależnie od tego, czy mogą liczyć na szerokie poparcie społeczne czy nie. Tigerowi afera rozpętana na Instagramie bardzo pomogła - komentuje Jakub Bierzyński w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. W czym upatrywać przyczyn wzrostu sprzedaży produktów marek ostro krytykowanych w mediach i przez część klientów? Zdaniem Bierzyńskiego, tzw. bojkoty konsumenckie służą markom, ponieważ koniec końców, wybierając produkty do koszyka, przeciętny konsument nie bierze pod uwagę ich konotacji politycznych czy ideologicznych. Bardziej skłonny jest wybrać markę, o której cokolwiek słyszał. - Jak widać na przykładzie Tigera, ale i innych marek - Cisowianki, Ciechana - wzywanie do bojkotu produktów zawsze kończy się efektem przeciwnym do zamierzonego - wzrostem ich sprzedaży. Dzieje się to niezależnie od tego, czy to lewica wzywa do bojkotu produktów kojarzonych z prawicą, czy odwrotnie. Ludzie nie mają bowiem ideologicznych uprzedzeń wobec marek. W momencie gdy wchodzą do sklepu i stają przed półką, mają tendencję do wyboru tego produktu, który z czymkolwiek im się kojarzy, o jakim ostatnio słyszeli, tego który jest w mniejszym stopniu anonimowy. W przypadku Tigera sprawdziła się stara PR-owa zasada - nieważne jak mówią ważne, żeby nie przekręcili nazwy. Ludzie wybierają te produkty, o których coś się mówiło - nieważne, co. Naturalnie zatem po bojkocie rośnie sprzedaż tych marek, które funkcjonowały w mediach - i to nie w formie reklam, ale w formie samej nazwy, jaka przewijała się w różnym kontekście z dużą intensywnością przez media masowe, w programach informacyjnych - ocenia Jakub Bierzyński.


tak jak pisałem kilka tygodni temu - bojkotowanie marek nigdy nie przynosi zamierzonego skutku, a zawsze działa na markę w sposób pozytywny. A akcja Rachonia, zapewnienie ministerstw o nie kupowaniu Tigera tylko i wyłącznie sprawiło, że o marce było głośno izałatwili sobie w ten sposób najlepszą darmową reklamę, jaką mogli.

Dodatkowo warto wspomnieć, że Maspex wzorowo wyszedł z kryzysu wizerunkowego. Pomogła w tym natychmiastowa reakcja PRowców, wpłata na organizacje kombatanckie a nawet bezpośrednie przeprosiny szefa marki.

Tylko cały czas żałuję, że nie wykorzystali PRowo akcji "wylewania Tigera przez pracownika TVP".

#neuropa #polityka #bojkot #maspex #tiger #marketing #reklama #bekazprawakow
  • 8
@Goofas: Hmm według mnie ten tekst jest przedwczesny:
"Dane obejmują ok. 400 sklepów niezależnych i z tzw. miękką franczyzą o pow. do 300 m.kw. Ujawnił je prezes domu mediowego OMD, Jakub Bierzyński. Dane z pozostałych 5,5 tys. sklepów sieciowych mają być dostępne pod koniec tego tygodnia."
Czyli jakiś typ z domu medialnego zakontraktowany pewnie przez Maspex robi klasyczny "damage control", a neuropki jak zwykle łykają jak pelikany. Bo przecież ten rzekomy