Wpis z mikrobloga

Pomimo mojej szczerej niechęci do tego całego żałosnego uniwersum(Dobre zdanie mam jedynie o pierwszym wiedźminie), postanowiłem w końcu kupić trójkę.

Po 30 godzinach gry, stwierdzam że gry nawet gry BioWare w połowie tak przeżarte feminazizmem, jak to coś.

Sama rozgrywka jest bardzo przyjemna, nie ma też nic do zarzucenia pobocznym wątkom, ale główny wątek fabularny(ten z DLC też), jest zbrukany manginizmem.

Ta gra powinna nazywać się symulatorem białego rycerza.

Gweralt w stosunku do każdej napotkanej samicy ukazuje się ze strony najgorszego pantofla, w grze nie doszukałem się dialogu który by pozwolił pojechać po jakiejś kobiecie.

Nie można odmówić Triss w ogarnięciu burdelu który sama narobiła, ale to jeszcze nic! Nie można jej nawet skrytykować. Tak więc albo jesteś białorycerzem, albo nie idziesz dalej w fabule.

Kolejna kwestia, czerwony baron. Postać tragiczna, porównał bym go do samca beta po rozwodzie. Zniszczony przez kobietę, opluwany jadem przez własną córkę, nadal kocha swoją rodzinę(nawet morderczynię jego syna- żonę).

A Cweralt? Myślicie że wykaże się męską solidarnością, albo chociaż odrobiną współczucia? Gdzie tam. Jedyny wybór, jaki daje nam gra, to trochę łagodniejsza nienawiść do czerwonego.

Co następne? A tak, Ciri. Na tym polu możemy podziwiać cipowatość Cweralta w pełnej krasie. W całym, CAŁYM wątku, nie ma ani jednej kwestii w której geralt mógłby naprawdę o--------ć tą gówniarę. Możemy być tylko dobrym wujkiem i powtarzać za cweraltem, jak to ją bardzo kochamy.

Już nawet nie chodzi o to, że ta postać jest w---------a i samolubna, ale nie powinna być takim koksem. Kobieta, a wywija mieczem lepiej niż elitarny mutant cweralt, no super. Jak ja się cieszyłem jak zdechła na końcu.

Fabuła dodatku Krew i Wino to już jest mizoandria w czystej postaci.

Takich akcji są w grze dziesiątki, wypisałem tylko te które rzuciły mi się najbardziej w oczy.

#gry #wiedzmin3 #wiedzmin
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach