Wpis z mikrobloga

Gdybyście mieli oszacować prawdopodobieństwo, że istnieje życie po śmierci (albo będziemy trwać wiecznie w jakiś inny sposób, w każdym razie nasze "ja" nie zostanie unicestwione), to w jakim przedziale by to było? Chodzi o wasze osobiste odczucie.

Oczywiście można rozwinąć się w komentarzu.

(poprawiona wersja ankiety)

#filozofia #smierc #sprawyostateczne i trochę #socjologia. Wołam też #chrzescijanstwo i #ateizm (mam nadzieję że wiele nie zaburzę; tagi mają podobną populację).
Pobierz n.....o - Gdybyście mieli oszacować prawdopodobieństwo, że istnieje życie po śmierci ...
źródło: comment_fBQCyZnLvI8bIxbOVDMRNHFVpzwCDR79.jpg

Jak oceniasz prawdopodobieństwo, że jest życie po śmierci?

  • 0% 32.1% (35)
  • >0%, < 25% 28.4% (31)
  • >=25%, < 50% 4.6% (5)
  • 50% 9.2% (10)
  • > 50%, < 75% 2.8% (3)
  • >= 75%, < 100% 7.3% (8)
  • 100% 15.6% (17)

Oddanych głosów: 109

  • 19
@neoneo: Nie ma sposobu na to by uznać czy to prawda czy nie, ani nic rzetelnego co by sugerowało że jest lub nie ma przetrwania duszy, więc IMHO jeśli chcemy być racjonalni, należy 50/50 strzelać.
@neoneo: Wierzę, ale jeśli się mylę to pewnie niczego nie będzie. Nie spotkam mojej mamy, nie spotkam mojego dziadka i babci...Wierzę że jednak mi się uda. Jak nie, cóż, nawet o tym nie będę wiedział.
@JakisTakiNick: Mimo wszystko nie wierzę, że nie skłaniasz się choć trochę ku której z opcji.

@Pshemeck: Rozumiem. Szczerze mówiąc - choć u mnie z wiarą niezbyt łatwo i się miotam jak nie przymierzając Miłosz (rozum mówi "raczej nie", serce mówi "raczej tak", ale żadne nie obija się o skrajności typu 0 czy 100%) - trudno o jakąś inną sensowną odpowiedź niż wybranie którejś z opcji i pozostawienie do weryfikacji. Piątka
Ale racjonalnie można ocenić prawdopodobieństwo danej sprawy bo jeśli Ci powiem, że w moim domu są niewidzialne i niewykrywalne żadną metodą badawczą gobliny to też uznasz, że oceniasz szanse na to, że istnieją na 50%? Raczej uznasz, że jest 0%, prawda? mimo, że nie ma rzetelnego sposobu, żeby uznać, że istnieją bądź nie.


@MrSknerus: Ja bym raczej wybrał przedział > 0%, < 25% :).
Mimo wszystko nie wierzę, że nie skłaniasz się choć trochę ku której z opcji.


@neoneo: Skłaniam się, ale z powodów nieracjonalnych, takich jak wiara. Ja mówiłem o sytuacji w której próbowałbym być jak najbardziej racjonalny.
@neoneo: Wiara musi być czymś co przyjdzie i zakiełkuje. Bez miecza, kazań, wrogich tekstów. Czujesz lub nie. Rozumiem o czym piszesz i wiem że może nigdy nie spotkasz Jezusa na swojej drodze ale to nic złego. Bez niego możesz żyć, chociaż dla mnie to dziwne. Niemniej jednak, rozumiem, toleruje i modlę się za Ciebie. Byś miał piękne życie, bez względu na wiarę. Bóg z Tobą bracie.
Skłaniam się, ale z powodów nieracjonalnych, takich jak wiara. Ja mówiłem o sytuacji w której próbowałbym być jak najbardziej racjonalny.


@JakisTakiNick: No więc ja pytałem bardziej o całokształt, czyli sumę racjonalności i innych czynników. Czysty rozum nie ma tutaj wielkiego zastosowania właśnie dlatego, że nie ma danych do obrabiania.
@MrSknerus:

Ale racjonalnie można ocenić prawdopodobieństwo danej sprawy bo jeśli Ci powiem, że w moim domu są niewidzialne i niewykrywalne żadną metodą badawczą gobliny to też uznasz, że oceniasz szanse na to, że istnieją na 50%? Raczej uznasz, że jest 0%, prawda? mimo, że nie ma rzetelnego sposobu, żeby uznać, że istnieją bądź nie.


Ale tylko dlatego bliżej 0 niż 50% bo to jest konkretny i precyzyjny przypadek, wymyślony przez Ciebie
@neoneo: Nie ma mowy o jakimkolwiek szacowaniu prawdopodobieństwa. Gdy brak przesłanek intelektualnych przemawiających za jedną lub drugą opcją alternatywy, pozostaje wiara w którąś z nich. Chyba że chodziło ci o stopień pewności co do swego wyboru.
to też bym ocenił 50/50 będąc racjonalnym.


@JakisTakiNick: A ja bym powiedział, że nie wiem. Chociaż co do "niewidzialnych istot, których nauka i obecna technika nie potrafi wykryć", to stawiałbym gdzieś blisko 100% ;)
@neoneo: Ja uważam, że jest to zależne od tego, czy zapiszemy się na kartach historii w jakikolwiek sposób. Umierając jako anonimowa jednostka nasza jaźń po śmierci roztapia się w czymś, co obrazowo nazwę „duchowym oceanem”, a im więksi staliśmy się za życia, tym wyraźniejszą indywidualność zachowamy po śmierci. To jest całkowicie osobista wizja i o ile wiem, żadna religia nie ma podobnej. Uważam siebie za rodzimowiercę.