Wpis z mikrobloga

@theartoftrolling: Policja. I wcale nie musi robić tego w nocy. Kodeks przewiduje mandaty za zakłócanie spokoju nawet za dnia.

Ja w ten sposób utemperowałem synalka sąsiadów, który co weekend robił balangi. Wzywałem policję za każdym razem, jak po 23 (do tej godziny dawałem mu czas) był słychać darcie mordy i muzykę tak, że się spać nie dało.

Wystarczyły 3 wizyty. Za trzecim razem dostał wezwanie do sądu ;)
  • Odpowiedz
@theartoftrolling: W moim przypadku otwierał za każdym razem. Ale nie otwarcie drzwi wcale nie oznacza, że unika się konsekwencji ;)

Art. 51 § 1 Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

W art. 50 ustawy zasadniczej została określona zasada nienaruszalności mieszkania. Zaniechanie to może nieść jednak daleko idące negatywne konsekwencje, przede wszystkim w postaci skierowania do sądu przez policjantów wniosku o ukaranie za czyn wskazany w art. 51 k.w. na podstawie zeznań sąsiadów, którzy zawiadomili policję o zakłóceniu spoczynku, porządku publicznego czy spoczynku nocnego. Podstawą skierowania przedmiotowego wniosku jest oczywiście podejrzenie popełnienia wykroczenia. Spowoduje to wszczęcie postępowania przed sądem, co oprócz grzywny narazi obwinionego na dodatkowe koszty
  • Odpowiedz