Wpis z mikrobloga

@dnasstorm: mylisz przynależność klasową (według klasycznej definicji oparta na tym czy posiadasz kapitał i czy pracujesz czy zlecasz pracę - w uproszczeniu) od przynależności stanowej- opartej o odrębność prawną (dziedziczone przywileje prawne, podleganie odrębnym dla danej klasy prawu, przywileje honorowe, gospodarcze). W zasadzie nic nie stało na przeszkodzie w przejściu z klasy robotniczej do burżuazji- oprócz oczywiście kapitału.
@trymvs: Ok, dzieki za odpowiedz, chodzi mi bardziej o to, ze wczesniej dostep do edukacji nie byl taki powszechny a teraz ci chcacy z biednych srodowisk maja spore wsparcie rzadu i moga isc nawet na studia az to magistra za rzadowa pozyczke lub grant, kiedys tak nie bylo.