Wpis z mikrobloga

Byłem dzisiaj w sklepie zabawkowym w celu zakupu jakieś pierdołki do siostrzeńca i nagle przylatuje do mnie jakiś randomowy bachor (ok lvl.5), ciągnie ręce w dół i wciska jakiś pojazd w łapy. Na twarzy mina jakby mu właśnie zabili głównego bohatera z ulubionej bajki. Wrzeszczy: tato kup mi to! Myślę sobie >no chyba #!$%@? nie<. Zanim zdołałem coś powiedzieć odszedł niepocieszony w głąb sklepu. Znów ucieszyłem się, że nie mam dzieci.

#oswiadczenie #przygody #sklep #zabawka #maluch