Wpis z mikrobloga

jakbyś musiał pracować z retardami (duża część PO) to też byś się w końcu w-----ł i rzucił to w p---u


@Lipathor: Ten to miał pecha, co za idiota mu dobierał ludzi? Ano tak, przecież on sam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@donmuchito1992: Kiedyś, na pierwszym roku studiów, czekałem n------y na autobus. Była 4 nad ranem, z nieba siąpił zimny, listopadowy deszcz. Autobus nie przyjeżdżał, pomimo, że według rozkładu powinny przyjechać już trzy nocne. Sącząc z wolna cytrynówkę, myślałem o przemijaniu. Wtem, poczułem falę gorąca, wznoszącą się wprost z mojego żołądka, przez przełyk, aż do jamy ustnej. Tak, moi drodzy - zerzygałem się. Zrobiłem to, nie bacząc na przechodzącą w pobliżu kobietę, ani na przejeżdżające auto. Auto to, przejechało jeszcze ze 100 metrów, a później zawróciło.

Policja


pomyślałem, po czym zerwałem się na równe nogi i zaraz potem w-----------m, potykając o leżące na chodniku truchło gołębia. Z przerażeniem patrzyłem na zbliżającą się czarną limuzynę. Auto stanęło w zatoczce dla autobusów, zaraz koło mnie. Drzwi otworzyły się bezszelestnie, a zaraz po tym, na kostce bauma, stanęły dwie nogi, odziane w eleganckie skórzane buty. Reszta ubioru tajemniczego nieznajomego była równie szykowna - dopasowany garnitur w kolorze stalowym, wspaniale korespondował z jedwabnym krawatem w błękitno-czerwone prążki. Ale miał on w sobie też coś mrocznego, zwierzęcego - ciężki chód i powolny, lecz słyszalny oddech. Ze strachu wytrzeźwiałem w mgnieniu oka. Postać zbliżyła do mnie i zapłakała.
Podniosłem wzrok. W tym momencie wszystko już było jasne, a strach minął. Stał nade mną przewodniczący Platformy Obywatelskiej, wieloletni poseł, a także działacz opozycji demokratycznej, Donald Franciszek Tusk. Nie bacząc na moją mokrą i obrzyganą odzież, ani na smród przetrawionego alkoholu, podniósł mnie, a następnie chwycił w biodrach i zerwał ze mnie bluzę. Nie zdążyłem zareagować, gdy zdjął z siebie marynarkę i okrył nią moje drżące z zimna ciało. Po chwili zawołał swojego ochroniarza i kazał mu rozłożyć nade mną parasol, a sam poszedł w stronę pobliskiej stacji Orlen. Po kilku chwilach wrócił, trzymając w jednej ręce hot doga, a w drugiej herbatę. Wręczył mi je, a potem objął, by podzielić się swoim ciepłem. Jadłem łapczywie. Czułem się bezpieczny, jak nigdy wcześniej. Gdy deszcz przestał padać, Pan Tusk, pocałował mnie w czoło i wsiadł
  • Odpowiedz