[michalfranc]

Moja relacja ze SwanseaCon 2016

Szykujesz sie na prezentacje .... poswiecasz godziny ... 20-30-40h, cwiczysz ... przychodzi dzien prezentacji. Napiecie rosnie, stres wzrasta, przez ostatnie dni nie mogles usiedziec i ciagle zamartwiales sie ...

- a co jesli bede gadal glupoty ?
- a co jesli mnie wysmieja ?
- a co jesli spadna mi spodnie na scenie i zostane posmiewiskiem ?
- po co ja to w ogole robie, przeciez to nie ma sensu, nie nadaje sie
- sa ciekawsze i madrzejsze osoby odemnie, z czym do ludzi panie Franc

Wbijasz na konferencje pare godzin przed swoja przemowa by zaaklimatyzowac sie z ludzmi. Zmuszasz sie do kontaktu, podchodzisz zagadujesz, kazda rozmowa zmniejsza stres bo jednak latwiej jest przemawiac do ludzi z kmtorymi zamienilo sie pare slow.

Idziesz do sali w ktorej bedziesz prezentowal, aklimatyzujesz sie z otoczeniem, siadasz z przodu tak by byc na widoku i juz powoli wczuwac sie w mysl ze za chwile bedize na ciebie wpatrywac sie 140+ osob oczekujac oswiecenia ...

5 min do prezentacji
Poprzedni prelegent przedluza ... zaczynasz sie denerwowac ... kurcze kurcze musze sie przygotowac na scenie.

1 min do prezentacji
Ok skonczyl uff ...
Podlaczasz Maca ... podlaczasz adapter ... nic ... ciemno umarlo. 140+ osob wpatrzonych czeka. Klikasz jak debil przyciski ... ooo cos sie pojawilo ... i znow zdechlo ... reset ... nic nie dalo ....
Testuje drugi adapter ... nic jedna wielko ciemnosc na ekranie ... i wpatrzone 140+ osob w jedna wielka nicosc

5 min po rozpoczeniu prezentacji
Ciagle walczysz ze swoim wspanialym maczkiem ktory akurat cie zawiod ... w najwazniejszym momencie. Zastanawiasz sie czy nie leciec po zapasowego laptoka ... no nic kombinujesz dalej. Shut down .... Mac powstaje troche mu to zajmuje ... wiec robisz z siebie glupa i zagadujesz ludzi ... machasz rekami ... robisz sobie zarty z calej sytuacji ... sala dobrze to odbiera smieje sie z toba ... czujesz empatie .... czujesz ze czesc z nich pewnie tez to kiedys przezywala.

7 min po rozpoczeciu prezentacji
Mac powstal ... slajdow ciagle nie ma ... ekran jest czarny. Klikasz w klawiature wciskasz guziki liczac ze magicznie pojawia sie te twoje #!$%@? slajdy i ten koszmar sie wreszcie skonczy ... nie nie moze byc Mac umarl .... waywalil bledem z krzaczkami ... no pieknie uzywasz ten szmelc juz 8 miesiecy i akurat tez musial sie popsuc.
Ciagle robiac te czynnosci zagadujesz widownie.
Ostatnia szansa shut down ... turn it off and on again. Mac powstaje kolejny raz 1min, 2 min, 3 min.
Zaczynasz prowadzic prezentacje bez slajdow no bo przeciez i tak w sumie jako tako ja pamietasz.

10 min po rozpoczeciu prezentacji
Mac powstal sa slajdy ... ale klawiatura i kliker odmowil posluszenstwa ... ja p*** co sie dzieja czemu dzisiaj .... mac dziwnie jakby sam sie zawiesil i nie reaguje. Szybko klikasz cos na ekranie debugujesz makro ... w miedzyczasie oczywiscie robisz prezentacje bez slajdow ... ooo udalo sie dziala kliker smiga ....

Czas zaczac prezentacje ...

Po prezentacji czytasz tweety ... ludzie komentuja ... mowia ze bylo fajnie ze duzo wyniesli. Udalo sie nie bylo tragedii.

Ktos komentuje problemy techniczne
"@francmichal You were so graceful about the technical hiccups, too! A natural public speaker" .... ooooo ... musialo to komicznie wygladac

Ktos pisze bloga komentuje ... widzisz ze dotarles do ludzi ....
https://t.co/5hrRqRHqcH

Misja spelniona

Graficzne podsumowanie prezentacji
https://t.co/e2p0PW6xad

#spikerujzwykopem

[michalfranc]

Bonusowy obrazek jak juz slajdy sie pojawily