Wpis z mikrobloga

Wiem że nie nocna ale i tak się podzielę takimi losowymi #rozkminy.
Przepraszam że nie pamiętam autora, ale cytat "są dwie możliwości - albo jesteśmy sami we wszechświecie, albo nie. I obie te możliwości są równie przerażające" do mnie nie przemawia. W sensie takim, że na pewno jest jakaś cywilizacja obok nas. Są ich setki. To niemożliwe, by na tyle potencjalnych możliwości życia tylko jeden gatunek był zdolny do tego co osiągnęliśmy. To niemożliwe by też inne gatunki były tak samo albo gorzej rozwinięte.
Nawet na naszej planecie, wiele gatunków startowało z tego samego poziomu. Ile z nich wyginelo, nawet nie wiemy. Ale wiele przetrwało. To samo w kosmosie, jedna rasa w tym momencie w którym pisze ten gownowpis właśnie odkrywa koło. Inna obserwuje nas z bezpiecznej orbity w swoim statku który jest zakamuflowany jakąś kosmiczna technologia, która omija nasze oczy i radary. A my kombinujemy jak tu zrobić misję na Marsa.
Do czego zmierzam. Według mnie obce cywilizacje nie stanowią zagrożenia. Bo spójrzcie. Taka destrukcyjna cywilizacja jak nasza nie potrafi osiągnąć niczego znaczącego. Trzeba osiągnąć wyższy poziom rozwoju by zająć się własnym k----------m, zatrzymać choroby, walczyć w imieniu wyższych wartości, taki wyidealizowany marksizm. Nie potrafimy tego. Przez co i nasze najnowsze technologie przez ostatnie piętnaście lat nie zmieniają się diametralnie. Stoimy, a nawet cofamy się w rozwoju. No bo kto nie idzie do przodu ten się cofa. Wynosimy na salony zdrajców swoich ojczyzn. Wpuszczamy setki tysięcy żadnych krwi muzułmanow. Jednocześnie prowadząc wojny o "pokój" który mądry generał osiągnął by w miesiąc.
Myślicie więc ze obca cywilizacja potrafiła by wznieść się tam gdzie jest teraz, prowadząc nad nami badania, obserwując, może nawet integrujac się z nami, jeśli prowadziła by ciągle głupie wojny o ropę? Jeśli pozwalała by niszczyć dobytek swoich przodków? Jeśli dawałaby zielone światło na okradanie i szpiegowanie własnych obywateli? Nie. Takie cywilizacje albo same upadają w ostatecznej wojnie albo siedzą w mentalnej Etiopii. Cywilizacje, które nas obserwują, są kilka poziomów wyżej. Widzą co robimy ze sobą, ze swoim własnym domem, z innymi ludźmi, jak każdy osiąga swoje własne cele zamiast walczyć o wspólne dobro.
"największym dowodem na to że istnieją w kosmosie inteligentne cywilizacje jest fakt, że żadna się z nami nie skontaktowała"
Generalnie chciałbym być uprowadzony przez obca cywilizacje. Chciałbym poznać ich punkt widzenia. Skonfrontować doświadczenia. Może dowiedzieć się czegoś, jak być lepszym człowiekiem.
#kosmos #ufo
Długi wpis wyszedł ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@TymRazemNieBedeBordo Tak na koniec stwierdzam, że mimo, że uważasz, że tego cytatu nie rozumiesz to się z nim po części chociaż zgadzasz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czy to nie trochę straszne, że jakaś cywilizacja może być już tak rozwinięta, że nawet ich nie zauważamy, a oni byliby np. blisko? Przecież przy takim poziomie technologii całkiem możliwe, iż jakiś żartowniś spośród nich może nam zniszczyć planetę ( ͡
  • Odpowiedz
@Dpdp: @Dpdp: rozumiem cytaty, po prostu ten pierwszy kwestionuje jak wytłumaczylem.
Widzisz, to nie jest straszne że ktoś jest. Dla mnie to pewnik. To nie jest możliwe by na tyle możliwości tylko nasz gatunek był tym wybranym.
Problem jest jak mówisz - integracja. Są na takim poziomie że pewnie minelismy na ulicy jakiegoś Pana z kosmosu. Ale. Ktoś na takim poziomie nie zniszczyłby planety. To nie jest dragon
  • Odpowiedz
@Dpdp: dlatego nie przyjmuje ani możliwości, że kogoś nie ma, ani że należy się bać.
Jak wytłumaczylem - jedna cywilizacja dąży do wyniszczenia i nigdy nie osiągnie poziomu technologii do tego by nam realnie zagrozić. Druga cywilizacja osiągnęła ten poziom dawno i mogła by nas zniszczyć w tej sekundzie, niczego byśmy nie zrobili, ale oni tego nie zrobią, bo są mentalnie ponad wszelkie wojny i konflikty.
  • Odpowiedz