Wpis z mikrobloga

Mireczki jaram się mocno. Jutro jest dzień na który czekałem dość mocno prawie cały rok. Jest to dzień w którym kilka pozytywnych czynników skumulowało się na moje szczęście. Pierdoły bo pierdoły ale jestem zwyczajnie szczęśliwy.


1.Najważniejsze chyba to urlop. Idę na urlop. Wreszcie! Na 20 możliwych dni urlopu w roku wykorzystałem całe 4 z czego 3 na żądanie. I to nie jakieś kacowe czy coś, zwyczajnie musiałem wziąć dzień wolny w pracy żeby pozałatwiać sprawy a nie leżeć do góry brzuchem. Będę miał 17 dni(wliczając weekendy) urlopu.

2. Jutro mija praktycznie trzeci miesiąc z rozbiórką (Jestem listonoszem) Rozbiórka to taki stan w którym robisz cały swój rejon plus 33% rejonu kogoś kogo nie ma w pracy. Oprócz tych 3 miesięcy non stop wykonywania 133% normy (płacone jak za 100%) od początku roku zdarzyło się jeszcze dodatkowo z 1,5mce rozbiórki. Czyli prawie w większości roku robiłem swoje plus kogoś.


3. Każdy z moich kolegów był na urlopie. Ja jako osoba do rany przyłóż odstąpiłem swój urlop koledze w wakacje, bo mój wypoczynek wydawał mi się mniej ważniejszy niż kolegi który musiał załatwić mieszkanie oraz przeniesienia do innej placówki w innym mieście #studbaza WIęc jako 28latek stwierdziłem, że w sumie i tak nie mam planów niech weźmie mój urlop


W związu z czym niby biorę ostatni, ale jestem chyba najszczęśliwszy bo i tak przetrwałem zwyczajny #!$%@? a teraz odpoczynek.

4. Tak jak pisałem wyżej, nie miałem planów więc oddałem urlop. Jednak postanowiłem że w te 17 dni zrobię coś innego niż siedzenie w domu, jazda na rowerze. Jadę do #praga #czechy Piękne a zarazem smutne jest to, że pomimo tego że mam prawie 28 lat najdalej za granicą byłem w Hamburgu jak miałem 8 lat. Więc jestem zwyczajnie szczęśliwy. Nie będę ukrywać, jadę tam(pomimo krótkiego czasu) się wyszaleć i mam kilka planów w głowie których nigdy bym w życiu nie zrobił będąc tu na miejscu, Jadę pić piwo, jarać blanty, i podrywać panny na "erazmusa"

5. No i ostatni punkt najmniej istotny ale mnie to cieszy. Jutro po prawie 2 miesiącach bez #narkotykizawszespoko będę sączył blanta, oglądał filmy lub seriale, śmieszne rzeczy, zamówię sobie pizze i ogólnie #!$%@?. To nie jest tak że 2 miesiące nie jarałem bo uzależenienie czy coś, po prostu z 2 lata temu stwierdziłem że czas się ogarnąć i palić wtedy kiedy jest ochota i powód a nie palić bo wstałem z łóżka.

TL DR Przez rok #!$%@?łem jak wół. Jutro po pracy zaczyna się mój urlop. Pierwszy dzień w pracy w której wykonuje tylko swoje zadania a nie innych. Po ~ 2 miesiącach przerwy skopce dobrego blanta, zamówię sobie pizzę I pierwszy raz w życiu pojadę dalej niż do Hamburga jak miałem z 8 lat

JARAM SIĘ MOCNO ()

#urzedasstory (w sumie dawno nie było, ale jak by ktoś nie wiedział to jest mój tag autorski) #pracbaza #wakacje #szczescie #chwalesie #truestory
CreativePL - Mireczki jaram się mocno. Jutro jest dzień na który czekałem dość mocno ...

źródło: comment_PK0972kcbsfsTKHEa6F7iu905CKN88FF.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
@Old_Postman: Powiem ci szczerze, że nigdy nie cieszyłem się na urlop jak teraz. Ten rok dał mi w kość mocno. Pomijając zmiany kadrowe bo partia B wygrła (a jak wiesz to się odczuwa) po przez zmiany pokroju tablety i trochę inny rodzaj pracy.

Ojj jestem szczęśliwy ()
  • Odpowiedz