Wpis z mikrobloga

@UndaMarina:

to jest jak zarzucenie komuś zdrady. Jeśli nie masz powodów sądzić, że zostałeś zdradzony - nie powinno się naruszać wzajemnego zaufania.

To autentycznie może być nic osobistego. Dosłownie. Ludzie, którzy myślą logicznie i krytycznie wiedzą, że:
1. Nikt o zdrowych zmysłach nie wiąże się z kimś, o kim sądzą, że będzie ich zdradzał. Czyli: praktycznie każdy liczy, wierzy i "ufa" w to, że ich ekskluzywny partner ich NIE zdradzi.
2. Część ludzi i tak
  • Odpowiedz
ja bym chciał tylko napisać, że test na ojcostwo kosztuje ~100zł więc nie są to jakieś wielkie pieniądze.
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: super, rozpisałeś się (jak zwykle), tylko po kiego groma, skoro ja nie neguję testów na ojcostwo? Jeśli komuś to potrzebne do spokoju (bo np. dziecko mu się wydaje jakieś podobne do listonosza, ewentualnie żona znikała na całe noce i wraca zbrzuchacona), to proszę bardzo - niech się testują z małżonką. Wyśmiałam jedynie absurdalny pomysł obligatoryjnych testów do każdego porodu, bo istnieją związki którym jest to całkowicie niepotrzebne. Choćby żona
  • Odpowiedz
@efem: związek dwojga ludzi opiera się także na zaufaniu. Może zamiast narzucać wszystkim testy na ojcostwo, postaraj się znaleźć wartościową kobietę.


[]

@UndaMarina: takie testy mogłyby pomóc wyeliminować drobny, ale niezerowy, odsetek przypadkowo podmienionych dzieci. Taka podmianka to tragedia dla obu rodzin - w momencie, gdy sprawa wyjdzie na jaw (np. przy badaniu grupy krwi).
  • Odpowiedz
nie wiem dlaczego podatnik miałby ponosić koszty przez to, że ktoś nie potrafi stworzyć poważnego związku.

Niech lepiej ona pomyśli czy ja się zgodzę uznać dziecko i przyjąć wobec niego ogromne obowiazki na ponad dwie dekady, nie mając stu procentowej pewności, że jest moje.

Ciężki przypadek; ostrzegaj o takich poglądach swoje partnerki seksualne, zanim dojdzie pomiędzy wami do stosunku, bo jeśli zawiedzie antykoncepcja, to zostaną postawione w roli potencjalnej lafiryndy.


@UndaMarina
  • Odpowiedz
Osoba z moralnością jak już zdradza to wtedy, gdy w związku jest naprawdę źle. I zwykle ma z tego powodu wyrzuty sumienia i to widać. Może to zadziałać jak otrzeźwienie - relację można starać się naprawić, albo się rozstać.


@Zheta: Hehe, no dokładnie zawsze tak właśnie jest :) Może po prostu wystarczyłoby nie być nieszczerą #!$%@?ą? (z obydwu stron). No niezłe otrzeźwienie, później żyć pod jednym dachem z zakłamaną szmatą...proszę
  • Odpowiedz