Wpis z mikrobloga

Czy jest na mirko jakiś lekarz?


tl:dr w ostatnej pauzie, reszta to nakreślenie sytuacji

W zasadzie to ja nigdy nie choruję i jak zaczęło się od kataru, to dzień jak codzień, katar jak katar. Mimo, że powinienem pisać testament, to chodziłem do pracy, a co. Klimatyzacja nie taka niebezpieczna.

- W piątek zaczęło być słabo, ból gardła, nie mogę przełknąć śliny.

- W nocy spałem 4h, na przemian suche gardło, katar, tona kataru. W dzień (sobota)trochę spałem, potem odżyłem. W końcu nie umieram, a żyć jakoś trzeba, jeszcze znajomi przychodzą. Gdyby nie katar to było jakoś znośnie, zaaplikowałem jakieś (syn sporo choruje więc miałem) krople na gardło i inne na nos, ok.

- W nocy siódme poty, non stop katar, pospałem 4h. W dzień zaczęło mijać Wieczorem katar minął prawie całkowicie, ale przy siąkaniu i kaszlu pojawił się ból dookoła nosa (zatoki?).

- Poniedziałek, znów 4h snu, bez kataru, lekki ból gardła, ale ból głowy konkret. Pojechałem do pracy, w trakcie skoczyłem obok do przychodni poradzić się co i jak, poradziłem, dostałem dodatkowe parę rzeczy, parę odstawiłem, ok. Miałem i tak planowy urlop wtorek i środa, to się wykuruję.

- Wtorek, wielkiej poprawy nie ma, ale to jeden dzień. Gorączka 37.7, NIE UMIERAM, do tego wyspałem się przynajmniej. Wieczorem trochę głowa boli, ale ogólnie spokój.

- Środa, dzisiaj, znów wyspany, katar jest niewielki, nie wiem czy to dobrze, czy źle, może schodzi z zatok, bólu wokół nosa nie ma, bół gardła minął, pozostał narastający ból głowy. NIGDY nie skarżyłem się na ból głowy, nie brałem leków przeciwbólowych prócz przypadku z zębem, ale powoli zaczyna być to uciążliwe. Lekko naciskając lewą stronę głowy, albo łuk brwiowy boli jak cholera. Mocniejsze smarknięcie czy kaszel jest niczym detonator głowy, która chce pękać. Nie chcę wyjść jutro na idiotę mówiąc lekarce, że przyszedłem z bólem głowy, ale średnio mi się widzi jazda samochodem, albo czynności noszące znamiona pracy. Miał ktoś coś podobnego? To nie jest jakaś ropa, czy uj wie co zbierające się gdzieśtam i wędrujące coraz wyżej (już nie nos, tylko czoło/skroń)? Mam odpuścić, nie gwiazdorzyć, wziąć przeciwbóla i iść do roboty, czy walić do lekarki i prosić o jakieś antybiotyki, chemioterapię, albo od razu dekapitację?

[ #chorujzwykopem #pytanie #zdrowiewykopkow #kiciochpyta #mirkopomusz ]
zolwixx - Czy jest na mirko jakiś lekarz?

SPOILER

tl:dr w ostatnej pauzie, resz...

źródło: comment_bHR3NYY2AXUIlhmM3AvbZ7k4NDpqcJuL.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
@zolwixx: Inhalacje dobrych olejkiem eterycznym załatwią sprawę. Witaminę D bierzesz? Jeśli nie to zacznij. Czarny bez, imbir, vilcacora, liść oliwny - pomogą Ci zwalczyć wszystkie bakterie.
  • Odpowiedz