Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czytając od czasu do czasu wasze przemyślenia w końcu zdecydowałem się przekazać moje. Od ponad 5 lat jestem w małżeństwie z kobietą do której nic nie czuję, a całość "wyszła" z wyrachowanej kalkulacji przegrywa. Zacznijmy jednak moją historię od kluczowych założeń.

Wychowałem się w bardzo katolickiej rodzinie w średnim miasteczku. Mój, jak to nazywacie tutaj, przegryw, zaczął się dosyć wcześnie, ale nie zwracałem na to początkowo uwagi. Mocne przemyślenia dorwały mnie podczas studiów. Typowe myśli, że jestem frajerem, nikogo nigdy nie znajdę, nie potrafię rozmawiać z ludźmi, itd. W końcu nadszedł jednak ten czas gdy trzeba było wziąć sprawy we własne ręce, bo jak to w takich rodzinnych domach bywa, zaczyna się gadka, że co ludzie powiedzą, że każdy kuzyn już założył rodzinę a ty nic... A ja dureń ślepo dążyłem do uszczęśliwienia rodzinki, bo wiadomo jak na prowincji tacy ludzie myślą. Moje podboje kończyły się jednak niepowodzeniem (chociaż wygląd nie najgorszy, na rękę wtedy 3k, tragedii nie było). Ostatecznie garstka moich kumpli i rodzinka postanowili mnie zeswatać z taką jedną z dalekiego sąsiedztwa. Wiadomo, jako totalny desperat przestałem wybrzydzać (bo kto wybrzydza ten nie... z resztą już mnie to nawet nie śmieszy) i stwierdziłem, że przecież nie może być aż tak źle. Niestety było...

Na kanwie tej historii załóżmy, że nazywa się Aneta. Była to niezwykle prosta dziewczyna, wychowana w rolniczej, katolickiej rodzinie. Z naszych pierwszych "zalotów" dało się wyczuć, że jest przykładem stereotypowego "przegrywa". Niestety mało świadomego. Interesowała się wyłącznie serialikami w TV, tym czy dzisiaj na obiad machnąć rosół czy pomidorową, wierna wyznawczyni wszystkich poglądów jej matki i ojca, ślepo zapatrzona w lokalne trendy. Po tych wspólnych 5 latach nic się nie zmieniło. Ona zadowolona, że ma kochającego męża, wspaniałą rodzinę i ułożone życie. Ja natomiast od 5 lat klnę na samego siebie, że byłem takim durniem.

Żeby nie było, próbowałem chyba wszystkiego. Przekonać ją do swoich zainteresowań, wychodzić gdzieś na miasto, złapać trochę oddechu na wakacjach, próbować wyciągnąć z niej wszystkie pokłady entuzjazmu. Nic z tego. Ona woli siedzieć w domu i przechodzić z pokoju do pokoju, cały czas podkreślając jakie to nasze życie wspaniałe, jaki jestem kochany i wrażliwy. Na horyzoncie pojawiło się jeszcze dziecko (nasze, żeby nie było ^^).

I tak się żyje na tej wsi... Nie mogę jej tego wszystkiego powiedzieć bo wiem, że jej życie się zawali. Nie jestem w stanie zrobić jej tej krzywdy, choć sam przeżywam katusze w głębi mojego istnienia. Pozostanie mi się z tym pogodzić i spróbować tak żyć. Nie ukrywam jednak, że jakieś pokłady zauroczenia gdzieś tam jeszcze się tlą...

Na zakończenie pragnę dodać, że lepiej jednak chodzić samotnie po tym padole niż "zakochać" się w matematycznym równaniu. Dzięki za przeczytanie. To nie jest "zarzutka", to proza życia.
b__s

#przegryw #zwiazki #stulejacontent #anonimowemirkowyznania #tfwnogf

tl:dr - Ożeniłem się z właściwie przypadkową kobietą bo myślałem, że będę legendarnym "stulejem" do końca życia. Okazało się, że trafiłem na jeszcze większą mentalną "stuleję" i tak się ten biznes kręci.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #AnonimoweMirkoWyznania 
Czytając od czasu do czasu wasze pr...
źródło: comment_tHZ3uZj2ogKIa2Lla3ilISUj5lmE18Wy.jpg
  • 20
OP: @Asterling Cały czas myślę co zrobiłem i nie daje sobie z tym rady. Popełniłem ogromny błąd, ale wcześniej myślałem, że to się jakoś ułoży gdy każde z nas się zaangażuje. Niestety, człowiek jest z istoty gruntu omylny... @Mysterii Dzisiaj wiem, że spieprzyłem. Proszę tylko nie rób ze mnie całkowicie czarnego charakteru. Na początku się nawet układało. Ona jest taką osobą, że jedyne co widzi to swój domek, mężusia i to
@AnonimoweMirkoWyznania: Prozą życia jest to że marzeniem jednych jest być tobą, a twoje jest by żyć jak inni. Prozą życia jest to że jeden chce babę która umie dobrze ugotować a inny by była inteligentna i dobrze się z nią rozmawiało

Życie jest kompromisem i nie ma #!$%@? byś ustrzelił inteligentną 9tkę korzącą się przed mężem co upierze, ugotuje i w sypialni będzie jak pani z Brazzers... Spróbuj "wyciągnąć" ze swojej
@AnonimoweMirkoWyznania: ale znaczy, że co? ona truje ci dupę? jest wiecznie niezadowolona? wydaje które kasy na kosmetyki?
bo z twojego opisu wynika, że nie. że jest zadowolona z życia i z ciebie. a ty miałeś marne szanse na znalezienie kogoś lepszego.
więc może jednak nie narzekaj, co?
inni mają gorzej.
aha, i naprawdę: bardzo mało kobiet ma hobby inne niż dom.
@AnonimoweMirkoWyznania: ale czy Ciebie w jakis sposob blokuje to, ze ona nie ma hobby? Z tego powodu Ty nie mozesz sie rozwijac, awansowac, uprawiac taternictwa, jezdzic na motorze czy miec innych pasji? Masz spokoj, cieply obiadek i wygodne zycie. Przystan do ktorej mozesz zawsze powrocic. A oczekiwanie od drugiej osoby, ze bedzie Cie stymulowac intelektualnie i do tego zabawiac jest pomylka i swiadczy o tym, ze Ty masz ze soba problem,