Wpis z mikrobloga

#pracbaza #praca #teatr #ciekawostki

Witam, kilka lat temu pracowałem przez kilka miesięcy w jednym z miejskich teatrów. Chciałem opowiedzieć co nieco na temat pracy w tym miejscu, może to kogoś zainteresuje

Pracowałem jako montażysta dekoracji sceny i już tutaj chciałem wspomnieć o obowiązkach a w szczególności o liczbie godzin pracy bo trzeba przyznać, że jest to praca inna niż pozostałe.

Większość pracowników teatru miało umowę o pracę, jednak nikt z nas nie pracował pełnych 40h tygodniowo, które miał zapisane w umowie, tak sobie wyliczyłem kiedyś, że średnio byliśmy (montażyści) w pracy ok. 20h.

Przedstawię tutaj jak wyglądał taki najczęstszy tydzień pracy (choć w tym miejscu każdy tydzień i dzień był zupełnie inny)

Poniedziałek: Przychodzimy o 8:00 zdemontować dekoracje z niedzielnego przedstawienia oraz zamontować na scenie dekoracje do wtorkowego przedstawienie dla dzieci, jako że jesteśmy wszyscy (było nas siedmiu) uporaliśmy się ze wszystkim w 3 godziny. Mamy 11:00, brygadzista mówi, że możemy iść do domu.

Wtorek: Ze względu na to, że we wtorek i środę będzie leciało jedynie te przedstawienie dla dzieci nie potrzeba nas wszystkich, do pracy przychodzi jedynie dwóch montażystów do obsługi przedstawienia (spuszczenie kurtyny oraz wprowadzenie jakichś dekoracji w trakcie spektaklu. W ten dzień mam wolne

Środa: Przychodzę dopiero o 11:30 po zakończonym spektaklu dla dzieci. Demontujemy dekoracje z tego przedstawienia oraz jedziemy na magazyn po dekoracje do nowego przedstawienia granego w piątek. Całość zajmuje 2 godziny. 13:30 kończę pracę i wracam do domu.

Czwartek: Przyjeżdżamy na 10:00 zmontować dekoracje do tego nowego przedstawienia granego w piątek. Po zmontowaniu zostaję z dwoma kolegami-montażystami, gdyż aktorzy robią próbę generalną na głównej scenie i jesteśmy potrzebni do obsługi próby.14:00 koniec próby aktorów, wracam do domu.

Piątek: W pracy jestem dopiero 19:30, pół godziny przed rozpoczęciem spektaklu. 21:30 koniec przedstawienia i koniec pracy na dziś.

Sobota: Zaczynamy o 9:00, ponieważ aktorzy zażyczyli sobie próbę na małej scenie, musimy zmontować dekoracje.
10:00 montaż gotowy, wracam do domu.
19:30 ponownie jestem pół godziny przed tym samym spektaklem co wczoraj, schemat się powtarza - 21:30 koniec przedstawienia czas do domu.

Niedziela: Przyjeżdzamy na 8:00 zdemontować dekoracje z piątkowo-sobotniego spektaklu i zamontować ponownie dekoracje dla przedstawienia dla dzieci, które gramy w poniedziałek rano. 12:00 wszystko gotowe wracam na niedzielny rosół.

Tak więc jak sami widzicie 18 godzin pracy w tygodniu, choć oficjalnie pełne 40. Dodatkowo teatr przez lato jest zamknięty co oznacza dwumiesięczny płatny urlop dla wszystkich pracowników. Oczywiście tym samym nie można brać urlopu przez resztę roku, jednak o ile mieliśmy w porządku kierownika nie było problemu z wzięciem dnia wolnego (oczywiście po cichu).

Zatem fajne miejsce pracy, dużo wolnego czasu, nieregularny czas pracy (co mi się akurat podobało), więc jeżeli kiedyś będziecie mieli możliwość pracy w jakimś z miejskich teatrów to zachęcam :)
  • 6
  • Odpowiedz
@SScherzo: Kokosów nie było. Ja na start otrzymałem 1300 zł na rękę, jednak montażyści z dłuższym stażem zawodowym dostawali trochę więcej, do tego dochodziły jakieś premie za festiwale bony na święta (na boże narodzenie dostałem 500 zł :D)
  • Odpowiedz